piątek, 17 czerwca 2016

~ Rozdział jedenasty



Nie bój się uczuć, zawieraj przyjaźnie i najważniejsze… nie okłamuj samego siebie.

Stefan

- Nie znam żadnej Anniki Herz - mówię z automatu stek kłamstw.
- Może widział Pan ją gdzieś w okolicy? - zauważyłem, że zaczął drżeć. - Wysoka blondynka z długimi włosami. Zielone oczy, przyjazny uśmiech - kontynuował z obłędem i przerażeniem w oczach.
- Jak powiedziałem, nie - mówiłem niewzruszony.
A wiedziałem przecież wszystko… Dosłownie. Po co mi te kłamstwa? Sam nie wiem.
- Naprawdę Pan nie kojarzy? - wydawał się być zdesperowany, a może to nawet więcej. Tak, jakby w jego oczach zgasła wszelka nadzieja, którą dotychczas się żywił
- Nie, nie znam nikogo takiego! - krzyknąłem, po czym szybko zatrzasnąłem z hukiem drzwi przed młodym mężczyzną.
            Nie mam siły nawet dojść do salonu. Zsuwam się po drzwiach, chowając twarz w dłoniach. Teraz łzy ciurkiem spływają po moich policzkach.
            Cholera jasna, o co w tym wszystkim chodzi? Czemu wszyscy uczepili się akurat mnie?! Czemu kopie się leżącego?!
            Zachowuję się teraz jak furiat. Wierzgam nogami, uderzam pięścią o drzwi oraz o podłogę. Czuję ból w dłoni, a jednak dalej to robię. Coraz bardziej, coraz mocniej, coraz intensywniej. Nie mogę się powstrzymać.
To nawet staje się przyjemne.
Cieszę się w duchu, że nikt mnie tutaj nie widzi. Jestem sam. Zaraz… ale to właśnie ten problem. Jestem sam. SAM. Nikogo nie obchodzę, dla nikogo nic nie znaczę. Jestem zerem. Jednym, okrągłym, ogromnym zerem, który pragnie w tej chwili śmierci.
            „Śmierć” - piękne słowo, prawda?
Tak, jest wspaniałe.
Przestaję. Uspokajam się i… myślę właśnie o tym, co jest po drugiej stronie. Nadal ciężko sapię, ale to nic. To również podekscytowanie.
            Ja… ja chyba chcę tego. Uśmiecham się jak rekin. Chcę. To byłoby marzenie i rozwiązanie wszystkich kłopotów. Zresztą, to musi być cudowne.
 Nawet nie wyobrażam sobie tego, jak to jest nie czuć…
            Wstaję. Po moich żyłach rozlewa się trucizna, która mnie obezwładnia. Robię chwiejny krok przed siebie, kiedy… znów dzwonek do drzwi.
Nie chce mi się ich otwierać, bo wiem, że wtedy chwile mojej własnej ekstazy miną.
Mimo tego, jednak to robię. Znów nie wiem czemu. Jakaś siła mi tak nakazuje.
            Otwieram drzwi i nagle czuję, jak ktoś rzuca się na moją szyję.
 Oniemiały, zdrętwiałymi rękoma zamykam drobne ciało w swych ramionach. Moja twarz tonie teraz w gąszczu blond włosów. Wdycham ich zapach. Pachną jabłkami. Znam ten jabłkowy zapach…
            - Tak bardzo się cieszę, że jesteś… - usłyszałem z tyłu głowy.
- Annika…- wykrztusiłem - ale… co ty tutaj robisz? - i kto by pomyślał, że zdążę się stęsknić za tymi zielonymi oczyma, pełnymi najróżniejszych emocji?
Na jej twarzy gościł szeroki uśmiech, który… z lekka, no, jest nie na miejscu. Zwłaszcza w takiej sytuacji. Zresztą, przyzwyczaiłem się i tak, że ta blondynka nie jest do końca normalna.
            - Uciekłam - wyszeptała, patrząc na mnie ckliwie.
- To widzę - odpowiedziałem. - Ale dlaczego?
- Cały czas będziemy tak stać w korytarzu? - zapytała, po czym wyminęła mnie z uśmiechem, kierują swe kroki oczywiście w stronę centrum całego mieszkania- salonu.
             Na moją twarz wpełznął odrętwiały uśmieszek.
Wzruszyłem ramionami, będąc pod wrażeniem energii blondynki, po czym skierowałem się w stronę kuchni.
Coś czuję, że czeka mnie niezła historia…

Annika

                Ile mnie właściwie tutaj nie było?
 Dzień i to niecały, a czuję się, jakbym wracała tutaj po prawie całej dekadzie. Nie wiem czemu tak jest.
Siadam po turecku na wygodnej kanapie i rozglądam się wokół.
Czemu tak tu… zimno? Nie, nie w sensie dosłownym. Temperatura jest ok. Gdzieindziej jest pies pogrzebany…
            Wertuję wzrokiem wszystko, co jest w moim zasięgu. Wędruję w końcu ku komodzie, stojącej z prawej strony.
Wcześniej stał na niej wazon z pomarańczowymi tulipanami. Pamiętam, bo sama je tutaj kładłam w dzień mojego wyjazdu. A teraz… Nie ma ich.
Czemu? Co zrobił z kwiatami? Dlaczego nagle zaczęły mu przeszkadzać, skoro wcześniej mówił, że świeże kwiaty są strzałem w dziesiątkę?
            - Już jestem - wyrywa mnie z zamyślenia brunet, który trzyma w ręce dwa zielone kubki. Jeden jest ciemniejszy, a drugi jaśniejszy.
No, nie. Jeśli to znów kakao, to… uciekam z powrotem!
-Jesteś nieoceniony - powiedziałam ze sztucznym uśmiechem, odbierając od niego jaśniejszy kubek.
Mogę uciekać… Już czuję ten drętwy smak.
- Wiem - błysnął przede mną rzędem bialutkich ząbków.
-Stefan… - spojrzałam na niego znaczącym wzrokiem. - Wszystko w porządku?
            On również popatrzył na mnie, jakby chciał mi coś przekazać, lecz przez chwilę nic nie mówi, więc panuje cisza zakłócana jedynie przez tykanie zegara na ścianie.
Nie zamierzałam jednak mu niczego ułatwiać. Nadal utrzymywaliśmy kontakt wzrokowy, jakby walcząc o to, kto ma tutaj zwyciężyć. Jak zawsze, wygrałam.
            - Nic się nie stało, a dlaczego pytasz? - upija łyk kakao, odwracając wzrok.
Znów to robi. Ucieka. Tyle z tym, że nie fizycznie, lecz psychicznie…
- Jesteś jakiś inny - odpowiedziałam, w dalszym ciągu patrząc na niego uparcie.
- Wydaje ci się. Dawno mnie nie widziałaś - wydał z siebie coś na wzór nerwowego śmiechu.
- Być może - burknęłam, odkładając na stolik gorący kubek. - Może zrobimy mały nalot na Michiego? Muszę mu się pochwalić, że odzyskał swą ulubioną sąsiadkę.
- To idź - znów zamoczył usta w napoju i uparcie nie patrzył na mnie.
- Ale ja chcę iść z tobą. Nie masz ochoty odwiedzić przyjaciela? - przekręciłam głowę i nie ma możliwości, żeby nie czuł mojego świdrującego wzroku.
-Nie - podniósł się na równe nogi. - I koniec tej idiotycznej rozmowy.
- Pokłóciliście się - stwierdziłam pewna swego.
Wiedziałam, że tak było. Byłam pewna na sto, a nawet więcej, procent.
 Teraz pytanie: o co?
            - Nie mam zamiaru rozmawiać na ten temat - wziął swój i mój kubek, po czym zniknął za ścianami kuchni.
Podparłam głowę na łokciu, głośno wzdychając.
 Zaczyna się…
            - Masz rację, lepiej uciekać od problemu! - krzyknęłam donośnie, aby wyraźnie mnie usłyszał.
Kurde, i serio ja to powiedziałam?
- Haha, kto to mówi?! - wyłonił się zza framugi. - Ta, która ciągle ucieka - teatralnie klaskał w swe dłonie. - Co mi jeszcze ciekawego powiesz?
- Czemu znów taki jesteś?! - nie wytrzymałam, musiałam także podnieść się na równe nogi i zrównać się wzrokiem z brunetem. - Chcę ci, do cholery, pomóc, ale ty zawsze jesteś na nie! - uderzyłam niemocno o jego twardy tors.
- A może ja nie potrzebuję żadnej pieprzonej pomocy, zwłaszcza od ciebie?!
Dobra… To ten… To zabolało.
- Jesteś idiotą, jak mało kto, Kraft! - nagle mam ochotę wrócić do domu modelek. Do tego beznadziejnego domu, cholernego luksusu, oszustw i… nie, lepiej o tym w tej chwili nie mówić.
Teraz jedynie żałuję swojej decyzji. Chyba pierwszy raz w życiu…
- To mi nie pomagaj!
- A może ja chcę?! - pisnęłam, zamiast krzyknąć.
Nie taki był plan…
- To czemu, do cholery, chcesz mi pomagać, jak jestem takim idiotą?!
Miałam go ochotę teraz spoliczkować. Jak on może tak mówić?! To on nie wie?! Czemu musi być do tego stopnia niedomyślny?!
Ugh, niedomyślny, głupi i ślepy!
            - Bo jesteś moim przyjacielem !- wrzasnęłam głośno do tego stopnia, że aż sama się zdziwiłam swojej siły.
Spojrzałam w jego oczy raz jeszcze, po czym obróciłam się na pięcie i szybkim marszem ruszyłam w stronę drzwi.
- Jestem… jestem… przyjacielem? - szeptał sam do siebie, stojąc oniemiały w miejscu.
Serio tego nie zauważył, że nie był mi całkowicie obojętny?
            - Teraz nie jestem tego pewna! - krzyknęłam na odchodne, lecz zanim zdążyłam otworzyć drzwi, Stefan chwycił mnie za rękę i umiejętnie obrócił w swoją stronę tak, że czułam teraz jego delikatne, lecz niezwykle męskie perfumy.
            - Przepraszam - wyszeptał, a jego twarz w tępej ciemności, zakłóconej przez światło lampki, wywodzącej się z salonu, wyglądała na zatroskaną. - Wiem, że czasem zachowuję się jak kompletny dupek.
- Nawet nie czasem, ale przeważnie… - burknęłam, oddając się jego sile.
- Wybacz… - wygląda na skruszonego, więc nie mam wyjścia.
- Wybaczam - odpowiadam szczerze.
- Annika… - zniżył się do szeptu - co się tam stało? Czemu uciekłaś? - nagle zmienił temat.
Widzę, że ciekawość zżerała go od środka.
- To kompletnie nie mój świat - również szeptałam, patrząc w jego głębokie tęczówki. - Nie umiałabym odnaleźć się w świecie fałszu, sztucznych przyjaźni i narkotyków, które są tam na porządku dziennym - i które właściwie zmusiły mnie ostatecznie do opuszczenia tego bagna, gdy zobaczyłam, co wyczynia moja niedoszła współlokatorka, lecz tego nie powiedziałam już na głos.
            - I znowu uciekłaś - nadal szeptaliśmy, jakbyśmy bali się, iż ktoś nas usłyszy.
Uśmiechnęłam się subtelnie, co dostrzegł chłopak, który odwzajemnił uśmiech.
Sama nie wiem czemu, lecz chwila zadziałała. Chyba żadne z nas nie zdawało sobie sprawy z tego, co się dzieje. Nasze twarze były coraz bliżej, bliżej i bliżej, aż w końcu…
            - Dziwne, bo znów uciekłam właśnie do ciebie - wyszeptałam w jego usta, urywając całą sytuację w odpowiednim momencie.
Stefan zaśmiał się cicho, wyplątując mnie ze swoich objęć.
- Nawet nie masz pojęcia, jak bardzo mi cię brakowało, Annika. 

Źródło


Siemanko! <3
Ja tak na szybko przybywam z nextem i od razu z informacją, że w następnym tygodniu widzimy się we czwartek! :D
Jak po meczu Polska - Niemcy? :D Też jesteście dumne z naszych orzełków? ^^ 
Do zobaczenia! <3 

29 komentarzy:

  1. Nie no zdecydowanie za krótkie to było :(
    Ach ten Stefcio... może w końcu się ogarnie? Już dawno powinien wziąć ją w swoje ramiona i namiętnie całować! A Annika? Na jej miejscu to... oj rzuciłabym się na niego, a nie grają w kotka i myszkę...
    Nie było Michusia :( to minus :P Ale ogólnie rozdział super :P Dziwne tylko, że ten ktoś za drzwiami nie minął się z Anniką...
    Pisz szybko nast :)

    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W następnym pojawi się Michael! ;* Także może odkupię ten jego dzisiejszy brak, co? ;*
      Dziękuję! ;**

      Usuń
  2. Hej!
    Po tym, co Stefan wyczyniał chwilę przed pojawieniem się Anniki w drzwiach jego domu, bardzo dobrze się złożyło, że dziewczyna nazwała go swoim przyjacielem. To ogromnie podniosło go na duchu. Dało taką moc, że jednak jest ktoś, dla kogoś on sam coś znaczy. Pewnie jest więcej takich osób, nie tylko jedna Annika, ale weź mu tu przegadaj do rozumu. Prawie doszło między nimi do pocałunku. Szkoda, że dziewczyna to przerwała.... Ale, może to i lepiej? Żeby oboje się za bardzo nie wystraszyli zmianą w ich relacji, bo... Annika zawsze gotowa jest uciec :-)
    Oczywiście, że jestem dumna z Polaków po wczorajszym meczu. Jakże mogłabym nie być :-) Troszkę szkoda, że nie udało im się zdobyć żadnego gola, bo uważam, że im się należało.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, tak. Annika charakteryzuje się głównie ucieczkami. ^^
      Ooo, tak! Mieliśmy szansę wygrać! Szkoda niewykorzystanych okazji, ale no... bywa i tak. W piłce różnie bywa, ale i tak jest pięknie! Można być dumna z chłopców, bo pokazali charakter, nie bali się, jakby nie patrzeć, Mistrzów Świata! :D

      Usuń
  3. Hej
    Stefan...dlaczego ja go tak nie lubię?może dlatego że według mnie jest egoistą,robiącym z siebie na siłę kozła ofiarnego?
    Pewien przypadek lub ingerencja serca Anniki sprawiła,że wróciła z pozornie wspaniałego domu modelek właśnie jak się okazało do swojego przyjaciela,Stefana.Uważam to za wspaniałe zrządzenie losu,czekam jeszcze na to,aż Kraft zmięknie w końcu
    Wczorajszy mecz...jestem naprawdę z nich dumna,graliśmy jak równy z równym a Niemcy stali się dla nas przeciwnikiem jak każdy - do pokonania lub utrzymania remisu jak wczoraj heh
    Tylko strasznie na nerwy działa mi Januszada polska - hejty na Arka i "Beatyfikowanie" Michała,gdy po meczu z Irlandią był hejtowany.Gdzie ten pierwszy i jego gole otworzyły nam drogę do Francji
    Przepraszam za te moje żale hahaha :D
    Z niecierpliwością czekam na nn ❤
    Buziaki :****

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O ile Stefan jeszcze będzie skłonny zmięknąć... ;D Ale to zobaczymy potem! :D
      Oj, tak. Zgadzam się. Nie znoszę tego najeżdżanie na innych, jak i ich gloryfikowania. Oni WSZYSCY stworzyli drużynę. WSZYSCY zremisowali ten mecz. Tak samo jak my WSZYSCY jesteśmy Polakami i WSZYSCY mamy prawo być z nich dumni. <3

      Usuń
  4. Jestem :)
    Albo mi coś umknęło, albo dalej nie wiemy kim był ten Pan.. Czego mógł chcieć?
    Jeej.. to musi się wyjaśnić czym prędzej :)
    Annika - to by chyba najlepszy pomysł z tym powrotem. Coś czuję, że nie tylko Stefanowi brakowało dziewczyny, ale również w drugą stronę.
    Tylko niech ten Kraft się wreszcie ogarnie, bo póki co to tak średnio zasługuje na miano "przyjaciela".
    Czekam na kolejny :)
    Pozdrawiam i buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyjaśni się, wszystko się wyjaśni. :D Kiedyś tam na pewno! :D
      Dziękuję za cudowny komentarz! <33

      Usuń
  5. Jestem :D
    Stefcio, co z Ciebie wyrośnie? Serio, ma humory jak baba w ciąży...
    Widzę, że Annika długo wytrzymała w domu modelek xD Cóż, niewypał życia, że nie odwiedziła tego domu zanim się do niego przeprowadziła (na jeden dzień) :D
    Nadal dajesz nam worek pytań bez wielu odpowiedzi, co ty sobie myślisz? :D
    No mam nadzieję, że przestaną się zachowywać teraz jak dzieci a zaczną przypominać choć trochę dorosłych ... :)
    PS Nie pałam miłością do kopanej, ale na meczu byłam w pubie ze znajomymi bo po prostu wypada kibicować. I nie rozumiem jak można z dnia na dzień sakralizować jednego zawodnika, a drugiego mieszać z błotem... Chyba nigdy nie zrozumiem Januszowego kibicowania.
    Czekam na następny :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojjj, prawdę mówiąc, tutaj odpowiedzi jeszcze za długo przyjdą. xD Także sama nie wiem, co sobie myślę! :D hehe
      Mało kto może zrozumieć Januszowego kibicowania... Jak dla mnie to totalna abstrakcja... ech...
      Dziękuję za komentarz! <33

      Usuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  7. Co do meczu... Jejku, ja nie wierzę, że nasza reprezentacja tak rozwinęła skrzydła. ♥ Myślę, że teraz jesteśmy w stanie zrobić bardzo, bardzo dużo. :) I mam nadzieję, ze uda nam się wyjść z grupy na miejscu 1, choć to 2 też jest piękne. ♥
    Ale nieważne. xD Zjawiam się tutaj, by ponownie nacieszyć się Twoją twórczością, Kochana! ^^
    No i co ja mogę powiedzieć? Doskonały? Ale Ty to wiesz. :) Fenomenalny? No ba! :D ARCYDZIEŁO? Nie pierwszy raz. ^^ Widzisz? Zabrakło mi słów do tego, co wychodzi spod Twoich paluszków. ^^
    Wiesz... martwię się o Stefana... Tzn. kiedy u jego boku jest Annika jestem dziwnie spokojna, ale nim zjawiła się w mieszkaniu naszego skoczka... Kurczę, przeraziłam się. W tym chłopaku bardzo głęboko zakorzenione są jakieś demony. Demony, których nie może pokonać. Demony, których (wydaje mi się) nie chce przezwyciężyć. :( Moje zmartwienie osiąga apogeum i co? BUM! Annika wraca! :D Kocham tę dziewczynę za to, że pojawia się wtedy, kiedy powinna. ^^
    Ta dwójka nie byłaby sobą, gdyby między nimi nie doszło do małej scysji, prawda? :D Ale kurde, te ich kłótnie mają w sobie urok. Nikt mi nie wmówi, że nie! :D
    Ostatecznie z ust Anniki padły słowa, które załagodziły wszystko. Stefan jest jej przyjacielem. Jego reakcja na tę wiadomość była niesłychanie dziwna. Nie był tego świadom? Nie zorientował się, że pomagając dziewczynie w tak trudnej sytuacji, w jakiej była Annika, otrzymał od niej coś niesamowicie cennego? Przyjaźń. ♥ Tak, to wielkie słowo. Wielkie słowo o jeszcze większym znaczeniu. ♥ Cóż... nie wiem, czy pod słowem "przyjaciel"nie ukryło się jeszcze coś mocniejszego, ale tego dowiemy się z czasem, tak? :)
    I kurczę, niesamowicie podekscytowałam się tą końcówką! Kurdę, oni naprawdę czują do siebie chemię! Może sami do końca nie przyznali się do tego przed sobą. Może nawet trudno im w to uwierzyć, ale ich zachowanie w samej końcówce... Przyjaciele tak się nie zachowują. ;)
    Kochana, już nie mogę się doczekać tego czwartku! :D Cieszę się, że czwartek, a nie piątek. ;) Jeden dzień szybciej do kolejnego spotkania z naszymi bohaterami. ♥
    Buziaki ;*
    Kocham! ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, naszemu pokoleniu faktycznie moze ciezko uwierzyc w te dume, ktora mozna czuc po grze naszych orzelkow, bo zwyczajnie wczesniej tak nigdy niestety nie bylo :( no ale teraz postawilismy sie Niemcom! <3 i to jest piekne, najpiekniejsze! *0*
      Co do opowiadania...
      Dziekuje, Skarbie, za tyle cieplych slow! Wiesz, ze Cie kocham, no nie? :*

      Usuń
  8. Nie, nie!!! :(((
    Nie w takim momencie ;((
    A się nakręciłam ahhaha XDD
    Leże sobie jeszcze w cieplutkim łóżeczku i na cały głos wydarłam się "no dalej!" ahah xddd
    Co ty ze mną kochana robisz :D
    Piękny, cudowny, wspaniały jak zawsze❤❤❤❤❤
    Czekam na kolejny <3
    Buziaki :***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, w takim razie chcialabym Cie taka rozemocjowana zobaczyc, Kochana! :* slicznie dziekuje! <333

      Usuń
  9. Cześć!
    Uff, Annika pojawiła się w doskonałym momencie. Sama nie wiem co mogłoby się stać, gdyby było inaczej.
    No i prawie się pocałowali?! :o
    Uwielbiam Twojego Stefka (dobra, dobra... Uwielbiam każdego Stefka XD) ♥ Strasznie mi go szkoda...
    Te ich kłótnie są świetne, bo zawsze się po chwili godzą. No i Kraft taki uroczy, no.
    Czekam na kolejny, buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mojemu Stefanowi jest niezwykle milo, ze go tak uwielbiasz! :*
      Dziekuje, moja Kochana! <33

      Usuń
  10. Jestem!
    Kochana, rozdział cudowny jak zwykle, ale czy u ciebie którykolwiek i kiedykolwiek był zły? ^^ Mam tylko jedno, malutkie zastrzeżenie... w takich momentach się nie kończy! :D
    Może i Stefan ma swoje humory, czasem potrafi zirytować swoim postępowaniem, ale chyba jednak ma więcej pozytywów niż negatywów. Chociaż w sumie... ostatnio zaczynam się o niego trochę martwić.
    Całe szczęście, że Annika nie wytrzymała za długo w tym domu modelek, bo jednak świat modelingu to ciężki rejon dziewczyn, które walczą wyłącznie o urodę, mijając się momentami z mózgiem, niczego dobrego by z stamtąd nie wyniosła :)
    Zobaczymy, co z tego wszystkiego wyrośnie. Czy Stefan awansuje z miana "przyjaciela" na kogoś więcej... :D
    Co do meczu, jestem strasznie dumna z naszych chłopaków. Postawiliśmy się mistrzom świata, a co! :D Denerwuje mnie tylko to krytykowanie Arka, bo po meczu z Irlandią to wszyscy by go na ramionach nosili. To samo z Michałem. Teraz go wielbią, a wcześniej... szkoda gadać. Pozostaje nam czekać na mecz z Ukrainą i kolejną fazę turnieju ^^
    Weny!
    Buziaki :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje, Kochana! :*
      Koncowki to wiesz... Specjalnie dla Was takie, bo tak baaaardzo Was kocham! <3
      Straszne jest to jak wielu ludzi osadza pilkarzy. To... Nie, na to nawet nie ma slow... :/ grunt zeby nasi chlopcy sie tym nie przejmowali i robili swoje!<3

      Usuń
  11. O ja! Co ten Stefan? Myślałam, że to dobry chłopak a tu kłamie? Dlaczego?
    Jego rozmyślania na temat śmierci, bólu są takie oczywiste. Sama zastanawiam się jak to by było, jak to będzie...
    Annika wróciła! Aaaaaaaaaaaale się jaram! Szczerze? Jej powrót był do przewidzenia, ale że nastąpi tak szybko? Zaskoczyłaś mnie pozytywnie.
    Dlaczego nam to robisz? Dlaczego prawie się pocałowali? Nie mogłaś zrobić tego bez ,,prawie''? Kibicuję im, bo to nie będzie przyjaźń...
    Polska Biało-Czerwoni! Chyba wszyscy oglądali mecz, ale ja chcę zanzaczyć, że nie samą piłką nożną kibic żyje. Od piątku jest Liga Światowa i nasi siatkarze (w odmlodzonym składzie i zapewnionym udziale w finałach) spisują się swietnie :)
    Wracając do rozdziału... Perełka!
    Weny! Dużo weny!
    Buziaki! Ola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wróciła, wróciła, ale na jak długo? ;* Oto jest pytanie, ha! ;D
      A wiesz... 'prawie' musi być! Nie ma co tak rozpieszczać bohaterów ;**
      No, ja tam sobie żyję samymi meczami piłki. <3 I siatkówka... no u mnie to naprawdę średnio. ;c Srednio, średnio... xD
      Dziękuję, Skarbie! ;*

      Usuń
  12. Jestem :)
    Kochana, zaserwowałaś nam kolejny doskonały rozdział! <3
    Bardzo, ale to bardzo smuci mnie fakt, że Stefan chowa się znów w cień, kiedy powinien od tego uciekać. Nie może znów stawać się taki jak kiedyś, przygnębiony, smutny i oddalony od wszystkich.
    Mam nadzieję, że Annika to zmieni!
    Nawet nie wiesz, jak się cieszę, że powróciła do chłopaka.
    Od początku wiedziałam, iż nie pasuje do tego sztucznego świata, nie ten charakter.
    Coś w tym jest, że oboje uciekają. Czy ta ucieczka wreszcie ich połączy?
    Te końcowe fragmenty... słodko się zrobiło :))
    Do kolejnego!
    Buziaki ;***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Kochana, za te budujące słowa! <3 Bardzo dziękuję! ♥♥♥

      Usuń
  13. Już jestem!:) mam nadzieję że mi się nie oberwie za tak późne przybycie, bo w końcu jestem :D a teraz do rzeczy!
    Wiedziałam że Annika nie wytrzyma - nie powiem by mnie to nie cieszyło tym bardziej iż widze że zmienia się zupełnie jej podejście do Stefka - nazwała go przyjacielem a kłócą się jak stare dobre małżeństwo:D
    Co do Stefana... Czyżby go trafiło? :D oby oby nie moge się doczekać rozwoju ich dalszej relacji bo co by nie mówić jak nic pozytywnie rokuje. Prawda jest taka że strasznie brakowało mu naszej Anniki!:D
    A teraz co do piłki nożnej! Ja jak zawsze na bieżąco - oglądam wszystkie mecze Euro (mimo polsatowych trudności ale mamy na to swoje sposoby :p) może wlasnie dlatego mam takie opóźnienia w czytaniu hahaha :)
    Co do naszych - Myśle iż faktycznie widać progres w reprezentacji, już dawno tak dobrze nie grali. Okej okej już nie będę wypominać akcji Arka - i promise!:) wydaje mi się po prostu że pewne akcje można było inaczej wykończyć. Za to swietnie się bronili to zdecydowanie in plus. Co jeszcze... Hmm jeszcze nie dawno remis z Niemcami bralibylibyśmy w ciemno więc w sumie trzeba się cieszyć:) no i z grupy wyjdziemy więc jest moc - oby do przodu!
    Kochanie dość moich wywodów liczę na tego szybkiego nexta bo aż się milutko czyta :) oby tak dalej! Weny kochana :*
    Pozdrawiam:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdy Ci się nie oberwie, Kochana! ;* Nigdy, nigdy! ;*
      Dziękuję za tak piękny komentarz! <3
      Hehe, a to jesteśmy obie! Polsat nam nie przeszkodzi, oj, nie! Tyle lat czekałyśmy,to i nie pozwolimy sobie odebrać tych emocji i cudownej atmosfery! <3
      A dobra gra naszej repry podsyca to wszystko! <3

      Usuń
  14. Nie spodziewałam się, że Annika tak szybko wróci, ale jak widać obojgu to wyszło na dobre. Jestem ciekawa kiedy oboje zdadzą sobie sprawę, że to coś więcej niż przyjaźń :)
    Czekam na nowość!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O ile to coś więcej niż przyjaźń... To też ważna kwestia. ^^
      Dziękuję, Kochana! ;**

      Usuń
  15. I znowu pędzisz.. grr. Ledwo wyjechała, już wróciła. Tak sobie pomyślałam, że to mogłaby być naprawdę świetna historia, jakbyś to wszystko rozbijała na więcej rozdziałów i bardziej szczegółowo opisywała. Ale chyba muszę się przyzwyczaić, że tak nie będzie ;D
    Coraz bardziej się przekonuję, że Stefanowi przydałaby się albo jakaś poważna rozmowa z kimś, albo wizyta u jakiegoś terapeuty, bo te napady złości są już naprawdę przesadą. O wszystko się piekli;/
    Ciekawa jestem jak zareaguje Annika jak się dowie, że ktoś ją szukał. No chyba, że się nie dowie :D
    Pozdrawiam! ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, ale właśnie o to chodzi. :) Nie chcę przedłużać w żaden sposób. Każdy element nie jest tutaj przypadkowo. Ma swoje zadanie do spełnienia, a że przyśpiesza akcję, no to tylko efekt uboczny. :) W każdym razie nie wchodzę w jeszcze większe szczegóły, ponieważ to opowiadanie ma być inne. Ma nieść coś innego ze sobą. :D Bo jakby sens byłby gdybym pisała dwa razy niemalże taką samą historię? :D
      Ale dziękuję i to bardzo! :D ;* Twoja opinia niezwykle wiele dla mnie znaczy ;*

      Usuń