piątek, 13 maja 2016

~ Rozdział szósty



Mimo że jesteś dorosły, nikt nie każe ci się tak zachowywać.
Miej swoje dziecinne nawyki, myśl jak dziecko, nawet tak się zachowuj.
Wybierając drogę wiecznego dzieciństwa,
miej jednak na względzie, że dzieci są zawsze szczęśliwe…

Annika

            Nie wiem, jak beznadziejnie to musiało wyglądać, gdy brunet ciągnął za sobą wyższą od siebie blondynkę w samej bieliźnie, wydając przy tym naprawdę niepokojące wrzaski. Udana z nas para, po prostu… Oj, udana…
            - Chyba zwariowałaś, porywając się na coś takiego! - upomniał, lecz nie jakoś agresywnie czy coś. Tak, jakby się martwił. Hm, to z kolei martwi mnie…
            Spojrzałam na niego znacząco, kiedy usłyszałam te słowa. Szaleństwo… Przecież to moje drugie imię. Ja już urodziłam się szalona. I chyba on zrozumiał przekaz mojego wzroku, którym wierciłam mu dziurę w brzuchu, bo przytaknął chyba sam do siebie, znikając gdzieś za ścianą jakiegoś małego pokoiku, który był rozgałęzieniem od korytarza.
            - Masz - zarzucił na moje nagie ramiona koc. - Owiń się tym. Wiem, że nie boisz się zamarznięcia, ale jednak nie chcę trzymać trupa w swoim mieszkaniu.
            Jak kazał, tak zrobiłam. Otuliłam się szczelnie miękkim, czerwonym kocem w białe kropki, nadal czekając na dalsze polecenia.
            Chłopak udał się do kuchni, a ja nadal stałam na korytarzu, czując się zaskakująco dobrze. Czemu? Czy to przez strach? Bo bałam się, nie mogę zaprzeczyć. Zaskakująco, to było jednak przyjemne. Ech, chyba naprawdę tracę zmysły i zdrowy rozsądek…
            - Coś nie tak? - wyłonił się zza framugi. - Idź do salonu - ok, jak każesz, panie.
Idę pewnie do salonu. I tak po prostu sobie jestem. Stoję, patrzę tępo przed siebie i czekam na dalsze polecenia… Kurde, nawet nie zauważyłam, kiedy zaczęłam grać w tę chorą grę. Cóż, to nawet całkiem przyjemne.
            - Już jestem - rzucił, niosąc ze sobą dwa kubki, jeden niebieski, drugi zielony, z których widocznie ulatniała się gorąca para.
Stefan przystanął, widząc mnie stojącą na baczność.
– Możesz usiąść, Anniko - dopiero wtedy usiadłam, ale nie… Nie dam mu się złamać! Nie ma mowy o nawet najmniejszym przygarbieniu. Siedzę prosto jak struna, jak właściwie siedziałam ostatni raz w przedszkolu, kiedy wychowawczyni prosiła, by prostować plecy. Zachowuję się jak dorosła, o, tak!
            - Przed chwilą dzwonił do mnie Michael - zaczął, jakby próbując ignorować moją głupkowatą postawę. - Nie czekał chyba nawet na twoje zdanie i załatwił ci jakąś pracę na kilka miesięcy. Znajomości - przewrócił oczyma, podstawiając kubek z gorącym naparem pod mój nos.
Chwyciłam drżącymi dłońmi zielone naczynko, ogrzewając skórę bijącym ciepłem.
- Widział chyba nasze wyczyny na korytarzu… - bardziej stwierdziłam niż spytałam.
- Niemalże wszyscy sąsiedzi widzieli, jak siłuję się z dziewczyną w bieliźnie na korytarzu. Wszyscy, oprócz Michaela - powiedział, kryjąc cień uśmiechu na bladej i zapadniętej twarzy.
Czemu on tak bardzo chce ukryć swoje pierwiastki dobroci i radości, które mu zostały?
            - Nie było czego oglądać… - zajrzałam do wnętrza kubka.
Pfe, znów kakao.
- Nie jestem przekonany, czy Michi nie miałby czego oglądać - mówił pewnie. Znowu stał się… ludzki. - On jest po prostu podporządkowany pantoflowi Claudii.
- Ach… - sama nie wiem, czemu westchnęłam głośno. - To dziewczyna Michaela?
- Tak- przytaknął, patrząc na mnie z uwagą. - Zawiedziona?
- Co?! - pisnęłam.- Nie! Wiedziałam, że Michael ma dziewczynę. Znaczy, byłam pewna…
            Chyba go zaintrygowałam, bo wyraźnie posyła mi znaki, iż chce rozwinięcia tej wypowiedzi.
Cholera, jak ja nienawidzę się przed kimś otwierać…
            - No, wiesz… - odchrząknęłam. - Michael jest mega przystojny. Na dodatek potrafi być kulturalny, arogancki, troskliwy i odpowiedzialny. Można powiedzieć, że jest facetem marzeń dla większości populacji żeńskiej.
- Chyba sobie Michaelów pomyliłaś - stwierdził z kwaśną miną.
- Wiem, że ledwie go znam, ale… - raz kozie śmierć. Spróbuję tego kakao, byleby stworzyć jakieś normalne pozory- wiele da się wyczytać po tym, jak człowiek zachowa się w niektórych sytuacjach - dokończyłam.
- Błagam cię, Michael to zwykły pies na baby - przewrócił oczyma.
- Gdyby tak było, nie siedziałby pod pantoflem Claudii - zauważyłam słusznie.
            Brunet wydął policzka, rozglądając się wokół siebie. Też nic nie mówiłam, choć chciałam mu tak wiele powiedzieć. Teraz, kiedy przypomina człowieka, nie jakiegoś gruboskórnego potwora…
            - Pójdę pozbierać swoje ubrania i…
- Nigdzie się stąd nie ruszasz - wszedł mi w słowo.
Wytrzeszczyłam zdziwiona oczy. Nie wierzę…
- Ale…
- Gdzie ty się podziejesz? - yhy, zaraz wypomni mi, że nie mam gorsza przy duszy i inne takie. A może ja nie mam ochoty o tym rozmawiać?
- To nie powinno cię interesować…- odwróciłam wzrok, znając gorzką prawdę, a nie chcąc jej do siebie dopuścić…
- Nie, ale interesuje.
- Nie czuj się za nic winny… - skierowałam na niego swój wzrok.
- Yyy, Annika… - zaraz, zaraz... Czy on zaczął się czerwienić? - Zakryj… - jakimiś dziwnymi ruchami pokazywał na swój tors.
Spojrzałam na swą klatkę piersiową, ale nie widziałam niczego nadzwyczajnego. Zmarszczyłam brwi, sygnalizując mu, że nie wiem, jak odczytać jego dukanie.
- No, wiesz… - jakie to jest nieśmiałe.
 Aaa, już wiem o co mu chodziło!
- Jesteś pierwszym facetem, któremu przeszkadza odsłonięty kawałek stanika - przyznałam, zasłaniając się szybko.
Nie ma co narażać chłopaka na dalsze skrępowanie…
- Bardzo śmieszne - burknął, widząc uśmiech na mojej twarzy.
- No, wiem! - rozpromieniłam się jeszcze bardziej. - Jesteś przerozkosznym młodzieńcem - uśmiechałam się dalej szeroko.
Kto by pomyślał, że nawet z nim można nawet czasem pożartować…
            - Annika… - zaczął, przybierając zdecydowanie poważniejszą postawę niż przedtem.- Słuchaj, bo… ja… przepraszam.
            Otwarłam szeroko oczy.
Okey, spodziewałam się usłyszeć z jego ust wiele, lecz nie tak szczere przeprosiny. Tak…. No, nawet miło mi się zrobiło na sercu. O, dziwo…
            - To również moja wina… Nie powinnam - zwiesiłam nos na dół, nie chcąc patrzeć w jego brązowe tęczówki, które mimo swej oziębłości miały w sobie coś pięknego.
No, ale przecież nie będę jak idiotka wpatrywać się w jego oczy, bo pomyśli sobie nie wiadomo co! I tak jestem w jego mniemaniu wariatką nie z tej Ziemi.
            - Nie powinnaś - przyznał z konsternacją wymalowaną na twarzy.
            Mimowolnie przełknęłam głośno ślinę. Co jak znowu przy mnie wybuchnie? Teraz Michi siedzi pod pantoflem, nie przy Stefanie…
- Ale ja też zachowałem się paskudnie.
- Zachowałeś - powieliłam jego zachowanie. - Ale… wybaczam ci! - znów na moją twarz wpełzł szczęśliwy uśmiech. - Too…- przeciągnęłam chwilę - może to jakoś przypieczętować?
- Niby jak? - jakie to niedomyślne dziecko, ech… - Aaa, już załapałem. Wino czy whisky?- podniósł się na równe nogi, patrząc na mnie z góry.
- Ale żadnego alkoholu! - zareagowałam szybko.
- W takim razie, co miałaś na myśli?
- Może tak… - czy ja naprawdę chcę to powiedzieć? Cholera, jasne, że chcę! - może tak misiu na przeprosiny? - wyszczerzyłam się znów.
            Szybko stwierdziłam, że opłacało się! Jego mina, mówiąca: „Co ja robię przy tej wariatce”, była warta absolutnie wszystkiego!
            - Jeśli już muszę… - burknął, będąc nie za bardzo zadowolonym owym faktem, ale cóż… Przeprosiny bez prawdziwego przytulasa nie są ważne!
            Tak więc podniosłam się i nie minęła chwila, kiedy tonęłam w sztywnych objęciach Stefana.
Cóż… Mistrzem czułości to on nie jest, nawet na takiego nie wygląda, ale akt przebaczenia został dokonany. Cały rytuał odbył się po Bożemu, a co!
            - Lepiej się z tym czujesz? - wypuścił ze swych ust, a nietęgi wyraz jego twarzy wprowadzał mnie w niesamowity humor. Sama nie wiem dlaczego. Zabawna ta jego nieśmiałość czy niechęć. Nawet bardzo!
- A żebyś wiedział, że lepiej! - uśmiechnięta usadowiłam się z powrotem na kanapie.
- Sorry, że to powiem, ale jesteś nienormalna - czy on myślał, że ja tego nie wiem?
- Dziękuję. Wiesz, normalność mi szkodzi - powiedziałam jak najbardziej poważnie.
- A próbowałaś jej kiedykolwiek, żeby się dowiedzieć?
- Nie wiem czy warto. Wszystko wokół jest normalne, czasem warto się wybić i zabłysnąć.
- Głupotą?- to znów głupia aluzja do mojego zachowania.
Dzięki, Stefan.
- To, co zrobiłam, to najmądrzejsza decyzja, jaką podjęłam… - wybełkotałam, gdy mój humor pękł jak bańka mydlana.
 Na niektóre tematy się, po prostu, nie wchodzi…
- Chodzi ci o tę ucieczkę? - czy on naprawdę myśli, że będę mu się teraz spowiadać?
            Żeby na niego nie patrzeć, udawałam, że ignorancko bawię się własnymi paznokciami. Na chwilę zapomniałam… No, właśnie… NA CHWILĘ.
            - Dlaczego uciekłaś? Nawet nienormalni tak nie robią… To coś więcej niż głupota - drążył dalej.
Kurde, ależ on ciekawski…
            - A ty? Co mi powiesz? Może zacznijmy od tego, dlaczego się z nią rozstałeś? - tyle wystarczyło, żeby wszystko dosadnie zrozumiał.
 Może zbyt brutalnie to zrobiłam, ale… wszedł na zbyt delikatny grunt. Zdecydowanie zbyt delikatny, który nie mógł utrzymać nawet mnie…
            - Jest już późno, a jutro mam trening. Powinniśmy iść już spać - wstał nagle, przywdziewając na twarz maskę, która miała ukryć cały ból, który w sobie nosił. A trochę go w sobie miał.
            Wstałam także ja, stając przed nim ze sztucznym uśmiechem na ustach.
- Dobranoc - wyszeptałam.
- Dobranoc - odpowiedział, po czym każde z nas w ciszy powędrowało do swojego pokoju.
            Wpadłam znów do ogromnego pomieszczenia, urządzonego po królewsku.
Ależ to życie jest nieprzewidywalne… Jednego dnia uciekłam dwa razy z dwóch różnych miejsc, gdzie do jednego znów wróciłam. Poznałam nowych ludzi, którzy są dla mnie życzliwi, serdeczni. No… Stefana w sumie nie wiem, jak określić. Jest dla mnie dobry. Chyba jest mu mnie żal, tak po prostu. Ten jeden dzień wytrzymam z nim. Właściwie, to jedną noc teraz.
            Wiem, że nie powinno mnie to interesować, ale… coś strasznego musiało wydarzyć się w jego życiu. Tu nie chodzi o to, że jest gburem do potęgi entej. Potrafi być też normalny, nawet zabawny. Grunt w tym, że coś go zniszczyło i sprawiło, że już nigdy nie będzie taki sam. To nas akurat łączy.
            Ja oszukuję przecież samą siebie. Myślę, że jest dobrze, staram sobie wmawiać, że wszystko jest w porządku, ale nic nie jest tak, jak powinno. Chyba nigdy nie będzie. Każde moje jutro jest niepewne. Bo… czy ja wiem, gdzie zasnę jutro? 

Źródło
 

          Hejo!
Tak więc to znowu ja, znów Stefan i... znów Annika! :D 
Nie przedłużam zatem, do następnego! <3 

44 komentarze:

  1. Witaj! :)
    Kurczę, jestem niesamowicie szybko jak na siebie. ^^
    Kochana, muszę powiedzieć, że kolejny rozdział niesamowicie mnie zaintrygował i niesamowicie mi się spodobał. ♥
    Cieszę się, że Stefanowi udało się sprawić, że dziewczyna wróciła. Myślę, że nie zasłużyła sobie na taki napad agresji z jego strony, bo przecież nie miała zielonego pojęcia, że pożyczenie kilku łaszków z szafy będzie dla niego tak wielkim problemem. Cieszę się, że potrafił przeprosić za swoje zachowanie, choć - podobnie jak Annika - nie sądziłam, że przyjdzie mu to tak łatwo. Zgadzam się z naszą bohaterką w 100%. Stefan jest dobry. Jest zgorzkniały, przepełniony swego rodzaju goryczą, ale jest dobry. :)
    Cieszę się także, że Michaelowi udało się pomóc Annice i znalazł jej pracę. Jak widać, czasami znajomości popłacają. ;) Jestem ciekawa, czy kiedyś nasza bohaterka będzie potrafiła mówić tak czule o Stefciu, jak mówiła o Michim. ^^ Wydaje mi się, że nadejdzie to nawet niedługo. ;)
    Cóż dziewczynę Stefciu zaintrygował. W sumie nie dziwię się, bo i mnie to spotkało. Stefan jak wcześniej napisałam jest dobry, ale nieco pogubiony. Unika wzmianek o swojej przeszłości, a szczególnie o przeszłości dotyczącej dziewczyny ze zdjęcia... Jestem niesamowicie ciekawa, kiedy wszystko wyjdzie na jaw. ^^ Wiem, że aby się otworzyć chłopak będzie potrzebował sporo czasu i będzie musiał bezgranicznie zaufać dziewczynie, ale myślę, że ona ma w sobie to "coś", tę charyzmę, która sprawi, że już niebawem staną się sobie bliscy. ♥
    No, mistrzostwo świata! ♥
    Z niecierpliwością czekam na kolejny! ^^
    Buziaki ;*
    Kocham! ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej, dziękuję za tyle cudownych słów! <3
      Dziękuję bardzo! <33
      Kocham! <3

      Usuń
  2. Droga Klaudio,
    dziś niestety nie jestem zbyt kreatywna i nie mogę nic ciekawego napisać...
    ale przeczytałam Twój rozdział. Co mogę stwierdzić?
    Świetnie jak zawsze! Pochłania mnie czytanie Twoich rozdziałów :))
    Wybaczysz mi tą króciutką ocenkę?
    Całuję Cię!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, Kochana, najkrótszy komentarz sprawia, że jestem szczęśliwa! <3
      Także dziękuję za obecność! <3 Wiele to znaczy dla mnie! <3

      Usuń
  3. Rozdział cudny jak zwykle.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Cześć :D
    Stefan ma ludzką twarz! Czekałam na jakiś przejaw dobroci i radości od niego. Nie może przecież na zawsze pozostać tym małym, drobnym gnojkiem :D
    Annika też zaczyna powoli odzyskiwać jakąś kontrolę. Nadal czuje się nieswojo w tej sytuacji, ale wie, że dobrze zrobiła.
    Mam nadzieję, że praca jej pomoże w ułożeniu tego wszystkiego ;D
    Czekam niecierpliwie na następny :D
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, ojej, a no widzisz? Nawet Stefana stać na pierwiastek człowieczeństwa. xD
      Dziękuję za wspaniały komentarz! <3

      Usuń
  5. Hej ! Co prawda już wczoraj poczytałam, ale dopiero dziś mam czas skomentować :D pamiętam jak chłopak mój patrzy co ja robię, bo jak głupi do sera śmiałam się do monitora :D te ich przekomarzania i ten misiu hahaha padłam xD
    ale tak w ogóle już wiem chyba jaką tajemnicę skrywa Annika... bawiła się w Pana i uległą... niczym Grey z Ana :D dobre mam przeczuciaaa ? :D i wiesz co... w ogóle nie wyobrażam sobie, że nasz Stefcio mógłby zdominować jakąkolwiek kobietę xD dlatego pewnie pomoże wyjść Annice z tej sytuacji, w której się znalazła... widać, że to wsio siedzi jej na psychice... no zobaczymy co dalej będzie :) pisz szybko nast :)

    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A witam, witam! <3
      Wow, a powiem Ci, że masz ciekawą tezę w sumie...
      Brawo za pomysłowość, naprawdę! <3
      A jak będzie? hmm, zobaczymy. :D

      Usuń
  6. Jestem :)
    Miałam być wczoraj.. i byłam. Przeczytałam późno wieczorem i niewystarczyło mi sił na komentarz. Mam nadzieję, że się nie gniewasz za lekkie opóźnienie :)
    Po przeczytaniu stwierdzam, że Stefanowi to chyba hormony szaleją czy coś.. raz zimny, raz gorący.. oszaleć można, no! :D
    Ale zarobił u mnie wielkiego plusa. Annika chyba tak naprawdę może liczyć tylko na niego. Oby jej pomogł, a nie.. jak ostatnim razem.
    Jeszcze odnośnie naszej bohaterki to zaskoczyła mnie swoją postawą. Nie sądziłam, że jest taka.. hmm.. otwarta? Szalona? Sama nie wiem jak to nazwać, ale wiesz o co chodzi :D
    Czekam na kolejne rozdziały, pisz szybciutko!
    Buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że nie, Kochana. ;*
      A mówią, że to kobiety mają humorki. xD
      No, ale zobaczymy, jak to tam dalej się potoczy. Dziękuję za komentarz! <3

      Usuń
  7. Rzeczywiście Stephan zachowuje się tak jakby chciał zduszać w zarodku wszystkie pozytywne uczucia, dobry humor itp. Jakby wmawiał sobie, że ma prawo tylko do złości, samotności i życia w jakimś dziwnym umartwianiu się. Traci życie na chowanie prawdziwej twarzy pod jakimiś pozorami. A wydaje się naprawdę spoko gościem, jak już zrzuci czasem tę maskę. W ogóle mam wrażenie, że ma rozdwojenie jaźni, haha. Najpierw wrzeszczy, miota się, a potem z takim zaangażowaniem walczy, by Annika jednak u niego została. Zdecydowanie dziwny z niego typ;D
    Pozdrawiam! ;* I czekam na kolejny oczywiście ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zapraszałaś więc wpadam. Z lekkim opóźnieniem ale jestem. Przeczytałam, ale komentarz będzie dość krótki, ponieważ nie mam weny dzisiaj oraz strasznie boli mnie głowa. Ciesze się że Anika może na niego liczyć mimo to że zmienia humory jak kobieta😆
    Pozdrawiam i czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, że skorzystałaś z zaproszenia! <3
      I oczywiście dziękuję za tak miłe słowa! <3
      One bardzo wiele dla mnie znaczą! <3

      Usuń
  9. Hej, hej <3
    Jestem na szybko, ale jestem :DD
    Cudeńko <333
    Stefan może już czas :))
    Czekam na kolejny <3
    Buziaki :****

    OdpowiedzUsuń
  10. Cześć kochana :*
    Ogromnie przeraszam, że nie pojawiłam się pod poprzednim rozdziałem, ale przez cały tydzień ilość mojego wolnego czasu spadła do zera. O.o Mam nadzieję, że mi wybaczysz :)
    Akcja z uciekającą w samej bieliźnie Anniką - bezcenna! Czytałam ze szczęką na podłodze! Do tego ten wybuch Stefcia... miodzio :D
    Patrząc na ich pojednanie, mam wielką nadzieję, że teraz pójdzie już z górki. Jestem ciekawa, co mają sobie do powiedzenia o swojej przeszłości. Czekam na dalsze losy :3
    Buziaki :)
    P.S Jest nowy rozdział u Michiego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic nie szkodzi, Kochana. ;*
      Dziękuję za wspaniałe słowa! <33 One niezwykle popychają do przodu! <3

      Usuń
  11. Jestem!
    Kochana, rozdział jak zwykle cudowny. Ty chyba nie masz w swoim dorobku żadnego choćby odrobinę słabego :)
    No proszę, jednak Stefan ma jakąś ludzką, przyjazną twarz. Plus dla niego, zobaczymy tylko, co z tego dalej wyniknie. Annika też nam się trochę zmienia. Mam wrażenie, że jest bardziej otwarta. Może pomoc Michaela z tą pracą też na nią wpłynie. Oby to dało jej jeszcze więcej siły na ułożenie wszystkiego :)
    Weny!
    Buziaki :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, powoli będą nasi bohaterowie się zmieniać. :D To akurat jest pewne. Pytanie: dokąd ich to pociągnie? :3
      Dziękuję za miły komentarz! <3

      Usuń
  12. Hej!
    Przepraszam, ale chyba nie komentowałam ostatniego rozdziału? Chyba, ze moja pamięć juz doszczętnie śpi. Niestety w ogóle nie mam czasu, a to ze jestem teraz u ciebie to naprawdę cud!
    Rozdział strasznie mi sie podoba!
    Stefan "przygarnął" Annike i tak ma być. Mam nadzieję że teraz niczego palnego nie powie i dziewczyna nie będzie musiała znów uciekać w samej bieliźnie :D
    Stefan nam pokazał, że jednak umie sie dogadać. Od razu inaczej widząc go takiego.
    Czekam!
    Buziaki:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic się nie stało! ;**
      Dziękuję za komentarz! <33

      Usuń
  13. Hej kochana :*
    Czuję że Stefan w każdym rozdziale ma...okres,mogę mu tampony pożyczyć jakby co :v
    Jednak w pewnej chwili widzę u niego ten ludzki pierwiastek normalności i dobroci
    A Annika go znosi hahaha :D silna babka :D
    Odbieram tego faceta jak jakiegoś aktora,marnującego swoje życie na grze
    Z niecierpliwością czekam na nn kochana ❤ a ja lecę się uczyć 😃
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahah, a tak, nie ma nic gorszego od męskiego okresu. xD
      Dziękuję, Kochana, za tak wspaniały komentarz! <3

      Usuń
  14. Hej!
    Świetny rozdział!
    Stefan jest dobrym człowiekiem. Widać to po jego zachowaniu. To, że niekiedy nie okazuje swojej dobroci musi być spowodowane przeszłością. No właśnie, przeszłość... Co takiego się wydarzyło w jego życiu? I co wydarzyło się w życiu Anniki? Tyle tajemnic... Mam nadzieję, że niedługo jakieś ujrzą światło dzienne.
    Z niecierpliwością czekam na kolejny i dużo weny życzę
    Ściskam. ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystkie tajemnice będziemy stopniowo rozwiązywać. ;**
      Dziękuję, Kochana! <3

      Usuń
  15. Wow! Jestem pod wrażeniem, że oni potrafią ze sobą rozmawiać :D I to nawet bardzo dobrze im wychodziło! Czekam na nowość :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Jestem :)
    Kochana, na każdy następny rozdział ogromnie nie mogę się doczekać.
    Ta historia jest cudowna!!
    A jednak Stefan zdążył zatrzymać Annikę. Zresztą ona naprawdę jest szalona, skoro chciała uciekać w samej bieliźnie :D
    Stefanek powiedzmy, częściowo odkupił swoje winy.
    Misiu na przeprosiny był :D Chociaż 'sztywny' ;)
    Widać, że to fajny facet, tylko po prostu przeszłość go nie rozpieściła i coś jest na rzeczy. Coś na sto procent nieprzyjemnego.
    Dalszego rozwoju akcji jestem niesamowicie ciekawa!
    Czy Stefan pozwoli dziewczynie zatrzymać się na dłużej, jak będę wyglądać ich relacje. Ogromna ciekawość!
    Czekam na kolejny!
    Buziaki :***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rany, Kochana, dziękuję! <3 Bardzo, bardzo! <3

      Usuń
  17. Hej!
    Tak bardzo, bardzo przepraszam, że docieram tu chyba jako ostatnia, ale... Nie dałam radę wcześniej, choć tak mnie kusiło :-) Musiałam jednak udowodnić sobie, że mam silną wolę;-)
    Rozdział cudowny! Jakiś taki inny niż te dotychczasowych. To zapewne z powodu Anniki. To ona jest tutaj jakaś inna. Nie spodziewałam się, że dziewczyna może żartować i zachowywać się dość swobodnie w rozmowie ze Stefanem. I jeszcze ten przytulas na zgodę? To mnie zaskoczyło. Nawet Stefan pokazał tu swoje lepsze oblicze. Szkoda, że nie porozmawiali o swojej przeszłości, ale to chyba zdecydowanie za wcześnie na bolesne wyznania. Nawet mimo to, że częściej łatwiej jest nam się otworzyć przed obcą osobą.
    Czekam na kolejny rozdział.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, wcale nie byłaś ostatnia, Kochanieńka! <3
      Dziękuję za obecność! <33

      Usuń
  18. Hejka kochana, na wstępie chciałam cię mocno,ale to mocno przprosić za moja nieobecność pod ostatnim rozdziałem, i za spóźnienie tutaj. Pod ta perłką.
    Ciesze się jednak,że już jestem i nie jestem jeszcze bardziej spóźniona.
    Twoje dzieło sprawia,że nie wiem kiedy kończę czytać,a następnie chcę więcej i więcej, a na samym końcu czekam z niecierpliwością na kolejny bieg wydarzeń.
    Nawet nie wiesz jak się cieszę, że co raz bardziej na ukazujesz,że Stefek zachował jeszcze normalne cechy ludzkie, bo ile można się w nieskończenie smucić i być obrażonym na wszystkich wokół? Rozumiem stracił ukochaną kobietę i dzieko, ale nie musi naskakiwać na Annikę, która jest tego nie świadoma,ma on szczęście że ją przeprosił, bo tak to bym nie ręczyła za siebie.
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  19. Witaj Kochana! <3
    Wybacz, że zjawiam się dopiero dzisiaj :/
    Nadrobiłam już wszystkie rozdziały.

    Jeśli chodzi o powyższy rozdział to jest wspaniały (tak jak pozostałe)!
    Ja po prostu uwielbiam postać Anniki. Przypadła mi do gustu jej "odmienność". Zgadzam się z tymi słowami : Nie wiem czy warto. Wszystko wokół jest normalne, czasem warto się wybić i zabłysnąć.
    A Stefan... no to Stefan :D Pomimo wszystko jak zwykle uroczy :D
    Myślałam, że spadnę z krzesła jak skoczek próbował poinformować, że Annika ma schować widoczny kawałek stanika xd
    Oboje zostali bardzo zranieni... i może właśnie to ich połączy? :)

    I cóż, z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział :)
    Trzymaj się ;*

    Pozdrawiam, Camille.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej, dziękuję! <3
      Bardzo mi miło, że spodobało Ci się! <33
      Dziękuję za tak miłe słowa! <33

      Usuń
  20. Dobrze, że ktoś wymyślił coś takiego jak spis opowiadań, inaczej nigdy bym tu nie wpadła, a tego bym sobie nie darowała!
    Zaciekawiłaś mnie "do potęgi entej" jak Ty to mawiasz! Najnormalniej w świecie zakochałam się w tej historii ❤️ Szkoda, że Stefan nie chcę powiedzieć co go gryzie, chyba byłoby mu o wiele łatwiej... Annika tak samo! Ona przynajmniej zrobiła ten pierwszy krok i zebrała się na odwagę z tym misiem :)
    Uroczo...
    Jestem wniebowzięta! ❤️
    Czekam na 7 rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam nową czytelniczkę! <3 Bardzo się cieszę, że tutaj zawitałaś i postanowiłaś się ujawnić! To wiele dla mnie znaczy!
      Dziękuję! <3

      Usuń
  21. Ojeeej!! *.* cudnie piszesz.! Oby tak dalej 👍👍 mogłabyś mnie informować o wszelkich nowościach? ;)

    Chciałabym cie zaprosic na swojego bloga o Fransie (chłopaku z Eurowizji ) 💖
    Mam wielką nadzieję że wpadniesz do mnie i ocenisz swoim okiem ;) z góry dzięki

    www.sweden-and-you.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej, dziękuję za miłe słowa! :*
      Oczywiście, niebawem zajrzę! ;*

      Usuń
  22. W końcu Stefan się przełamał :) No i ten przytulas na przeprosiny? Miodzio! Totalnie mnie zaintrygowałas co będzie dalej:)
    Ściskam:*

    OdpowiedzUsuń