Opowiadanie specjalnie
dedykowane
Kolorowej Bieli.
Dziękuję za natchnienie,
motywację i obecność.
Dziękuję za wszystko.
Szukaj w sobie
wewnętrznego dziecka,
nie patrz na zasady,
kieruj się instynktem i emocjami,
nie bój się!
Annika
Czuliście się
kiedyś jak kupa mięsa? Jak ktoś, dla kogo nie zostało już nic dobrego na tym
świecie? Śmieć - to opisuje mnie pod każdym względem. Tak, jestem śmieciem.
Bezwartościowa, wyzuta ze wszystkiego, zgniła od środka. Nic nie znaczę…
Dlatego
uciekam. Zarówno w sensie dosłownym, jak i przenośnym. Odrywam się od tego, co
złe. Porzucam swą duszę niepoprawnej optymistki. Wyrzekam się tego. Na zawsze…
Przedzieram
się przez deszcz. Nie, to właściwie ulewa, która sprawia, że niemalże nic przed
sobą nie widzę. Biegnę, a z racji, że sport to zupełnie nie moja bajka,
krztuszę się co jakiś czas, jakbym miała w zamiarze zaraz wypluć płuca. Oczy
szczypią mnie od chłodnego wiatru, który wieje prosto w nie. Do ust co jakiś
czas przyklejają mi się zmoczone włosy, które staram się odgarnąć, lecz nawet
to robię nieumiejętnie, jakbym urodziła się dopiero wczoraj. Mimo tego, że
jestem przemoczona do suchej nitki, a na dworze panuje wszechogarniający ziąb,
wcale nie jest mi zimno. Przez chwilę uśmiechnęłam się w duchu na tę myśl. Właśnie
o to mi chodziło. Chcę wyzbyć się człowieczeństwa, które w sobie noszę. Chcę. Tak bardzo tego chcę…
Gdy
znalazłam się w końcu pod odpowiednim blokiem, do którego drogę znałam na
pamięć, wystukałam szybko odpowiedni kod, dzięki czemu bez problemu mogłam
wejść na klatkę schodową. Ledwo zdołałam wspiąć się po schodach, aby znaleźć
się pod drzwiami mieszkania numer 29, gdyż wszystkie moje mięśnie wołały o
pomoc.
Drżącą dłonią
nacisnęłam dzwonek.
-
Cześć - w drzwiach powitała mnie niskiego wzrostu brunetka o filigranowej
posturze ciała.
Za każdym
razem, kiedy na nią patrzyłam, miałam w głowie jedną myśl: „Przeciwieństwo mnie
pod każdym względem”.
- Annika,
wszystko w porządku? - zapytała, wertując swymi ciemnymi tęczówkami moją
przemoczoną sylwetkę.
Popatrzyłam na
nią znaczącym wzrokiem, który mówił: „Nie, spaceruję sobie dla przyjemności w
tę piękną pogodę”, co wbrew pozorom, przekazał jej wszystko, co powinno być
dostępne dla takich osób, jak ona.
- Ach, tak -
westchnęła, rozumiejąc przekaz i całą aluzję. - Wchodź szybko do środka. Może
zrobię ci coś gorącego do picia? A, i oczywiście najpierw przyniosę ci jakieś
suche ubrania - rany, czemu ona mnie tak denerwuje i drażni swoją
troskliwością?
- Nie, to nie
będzie konieczne - warknęłam rozdrażniona, czując, że wyrzuty sumienia zaraz
mnie zeżrą i to żywcem za takie potraktowanie tak ciepłej i serdecznej osoby.
- Annika? - w
niewielkim i ciasnym przedpokoju rozbrzmiał męski baryton, przez co wszystkie
moje mięśnie napięły się jak struna. Szczerze, nawet polubiłam tę reakcję
mojego organizmu. - Co ty tutaj robisz? Czemu jesteś cała mokra? Co się stało?
-Przyszłam porozmawiać - odpowiedziałam
szorstko, zerkając na brunetkę, która patrzyła raz na mnie, drugi na niego.
- To ja może
was zostawię samych… - powiedziała zakłopotana, zwieszając nos na dół, aby nikt
nie mógł zobaczyć emocji, które malowały się na jej twarzy.
- Co z tobą? -
obdarował mnie swym markowym spojrzeniem.
- Przyszłam, tak naprawdę, się z tobą
pożegnać, Jakob - oznajmiłam.
Na obecną chwilę, tak bardzo
cieszyłam się, że krople wody spływały jeszcze po mojej twarzy, gdyż dzięki
temu nie było widać łez, które bez ustanku wydostawały się spod moich powiek.
Na
jego twarzy pojawił się lekki uśmiech.
- Co? Czy ja
dobrze słyszę?
- Ja… muszę uciec, Jakob - wychrypiałam
o ton niżej.
- Jak to? Dokąd? Czemu? - i znów grad
pytań…
- Bo muszę.
- Annika, to żadna odpowiedź !-
zagrzmiał stanowczo i to doskonale zadziałało, abym rozwiązała język.
- To znowu się
stało… - spuściłam głowę na dół, nie umiejąc spojrzeć mu w oczy.
Na to w końcu trzeba zasłużyć, a ja… byłam
śmieciem. Nie mogę o tym zapomnieć.
- Czy…
- Tak - odpowiedziałam pośpiesznie, nie
dając mu dokończyć .- Nie mogę dopuścić do tego, żeby dalej tak było.
- I uciekasz? - niby brzmiał stanowczo,
lecz dało się uchwycić w jego głosie nutkę łagodności. - Dokąd niby? Za miasto?
Z czym? Nie masz przecież nic. Na miłość Boską, Annika, myśl racjonalnie! -
nienawidziłam tego. Każdy mi tylko powtarzał: „Zachowuj się jak dorosła”, ale
czy ktokolwiek pomyślał, że ja może tego nie chcę?
- Jak najdalej j-
wycedziłam przez zęby, czując jak moje policzka robią się czerwone.
- Nie, nie ma
mowy.
- Bo co? Bo ty mi na to nie pozwolisz? -
zadrwiłam. Nie odpowiedział. Z jego strony tylko głuche milczenie. Jedynie jego
wzrok boleśnie wbijał drobinki szkła w moje serce.
- Niby jesteś
dorosła…
-Nie! Ja jestem dorosła -
sprostowałam.- Po co próbujesz, skoro wiesz, że i tak cię nie posłucham? -
przecież taka była prawda. Na co on mógł jeszcze liczyć?
- Wiem… -
przyznał, masując skronie w geście bezradności. - Ale… Annika, co ty masz? Masz
chociaż pieniądze, żeby jakkolwiek wyjechać poza to miasto? Masz pieniądze na
schronienie?
- Mnie wystarczy most i kawałek kartonu
- wykrztusiłam, nie chcąc dać po sobie poznać, iż… no… on miał rację. - Nogi
też mam, więc dojdę tam, gdzie tylko będę chciała.
- To jak ty sobie to wyobrażasz?- na
jego czole pulsowała żyła, która uaktywniała się zawsze, gdy był zdenerwowany.
- Normalnie - wzruszyłam ramionami.
Zaraz po tym
nastąpiło wzajemne wymienianie zatwardziałych spojrzeń, prowadząc walkę na to,
kto pierwszy wymięknie. Kto okaże się słabszy...
- Ok. - serio,
Jakob, tylko tyle?
- No to… ten,
no…- dukałam, zaskoczona obojętnością chłopaka.
Ale w sumie…
czego oczekiwałam więcej? Że zamknie mnie w swych umięśnionych ramionach i nie
pozwoli wychylić nosa zza drzwi swojego mieszkania?
Jeśli tak,
jestem głupsza niż myślałam…
- Żegnam -
dokończył za mnie, wyciągając przed siebie dłoń. Odwzajemniłam gest,
jednocześnie ściskają bez mocy jego rękę. Wymieniliśmy ostatnie spojrzenie, po
czym z trzaskiem drzwi, opuściłam mieszkanie Jakoba.
Niech sobie
żyje szczęśliwie. Beze mnie. Z tą swoją… jak jej tam? A, no, tak. Sofia. Nie to
jest teraz najważniejsze. Muszę teraz zniknąć. Stać się niewidoczna,
niewidzialna dla nikogo. Tak będzie dla każdego najlepiej…
Stefan
Czuję się jak kompletny idiota,
słuchając o czym rozmawiają te pajace obok mnie, które znajdują się
zdecydowanie zbyt blisko mojej osoby.
W ogóle,
powinienem chyba umieścić sobie na czole napis: „Nieczynny”. Może dotarłaby
aluzja.
Chociaż… czy do
takich debili trafia cokolwiek? Miałbym wątpliwości. Ha, to brzmi jakbym był
jakoś ponadprzeciętnie inteligentny i błyskotliwy. Ot, ironia losu, bo właśnie
przez brak tych czynników... ja… jestem taki.
Czuję się jak
kupa gówna i najprawdopodobniej taki jestem, tak samo wyglądam. Świetnie. Teraz
będę wszystkich od siebie odstraszać. Jeszcze lepiej. Cieszy mnie to. Wreszcie
wszyscy idioci, którzy zamieszkują ten idiotyczny świat, dadzą mi spokój.
Święty spokój.
Czy to tak
wiele? No, cóż… Niestety, dla niektórych to pojęcie jest zbyt skomplikowane.
Pierwszy z brzegu przykład, to ten blond-frajer, który siedzi obok mnie i
słucha ze skupieniem o nowym sprzęcie.
Właściwie, to
każdy wysłuchuje informacji, które przekazuje nam trener, więc czemu ja nie
słucham? Aha, przecież mnie to nie interesuje. Nic mnie, w zasadzie, nie
interesuje.
To w ogóle
możliwe? A jednak.
Ugh, nie znoszę
siebie, że nie umiem to tym zapomnieć. Że nie umiem zapomnieć o niej. Tej,
która ode mnie uciekła. Nie wiem, co z nią. Nie wiem, gdzie jest. Nie wiem, czy
jej czegoś brakuje. Nie wiem, czy jest bezpieczna. Niczego nie wiem, do
cholery! I to mnie niszczy najbardziej…
Witajcie, moi Kochani! ;*
Tak oto ruszyłam na dobre z nową historią. Cóż, początki nie są moją mocną stroną, aczkolwiek wierzę, że jakkolwiek zdołałam Was zaciekawić. ;)
Co myślicie? Macie może już jakieś spekulacje? ;*
Kocham Was! <3
Buziaki. ;**
Jestem :)
OdpowiedzUsuńTrafiłaś w moje klimaty z tym opowiadaniem, nawet nie wiesz jak się cieszę :3
Każdy w życiu potrzebuje na choćby krótki moment uciec. Niektórzy uważają to za tchórzostwo... nie jestem jedną z tych osób, gdyż uważam, że oderwanie się na chwilę od problemów pomaga przejrzyściej na nie spojrzeć.
Spodobała mi się bardzo postać Anniki, chociaż nie wiemy o co chodzi to łatwo mi wyobrazić sobie determinację naszej bohaterki. Również zaintrygował mnie Stefan :3 Jako, że to jest pierwsze opowiadanie, które czytam z nim w roli głównej, jestem ciekawa jak rozwiniesz jego postać :)
Chcę więcej! Pozdrawiam ciepło życzę dużo weny :*
Dziękuję za tak miłe słowa! ;* Cieszę się, że zdecydowałaś się wpaść, skoro wcześniej nie czytałaś niczego, gdzie w roli głównej był Stefcio, lecz mam nadzieję, że Twoje pierwsze doświadczenie z nim będzie w porządku. :)
UsuńBardzo dziękuję za obecność!
Pozdrawiam! ;*
Hej :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za zaproszenie :) Naprawdę nieźle się zaczyna :) Nadrobiłam również wprowadzenie :) Jestem bardzo ciekawa jak potoczą się losy głównych bohaterów, gdyż jestem zaintrygowana :)
Informuj.
Pozdrawiam gorąco i zapraszam do siebie :*
http://byc-blizej-ciebie-chce.blog.onet.pl/
Bardzo się cieszę, że udało mi się zaciekawić Twoją osobę! ;)
UsuńMam nadzieję, że nie zawiodę! ;)
Buziam. ;**
Witaj.
OdpowiedzUsuńZaprosiłaś więc jestem.
Początek jest bardzo ciekawy.
Zasatawia mnie co wydarzy się dalej.
Widać ze bohaterowie nie należą do szczęśliwych.
Czyżby los ich ze sobą połączył?
Czekam na następny.
Buziaki ;*
Bardzo mi miło, że przyjęłaś moje zaproszenie!
UsuńOj, tak. Nasi bohaterowie nie należą do kategorii ludzi najszczęśliwszych na świecie, lecz to jeszcze nie koniec. Oj, nie...
Buziam! ;*
Hej kochana :)
OdpowiedzUsuńGdzie Ty tam ja haha :D
Po przeczytaniu wstępu i rozdziału jestem po prostu zachwycona *.*
Widać że bohaterowie nie należą do grupy szczęśliwych ludzi,są outsiderami.
Jednak widzę w nich pewien pierwiastek wspólnoty,nawet wyczuwam ich znajomość :D
Z niecierpliwością czekam na drugi rozdział ❤
Buziaki :*
Hej! ;*
UsuńOjeeej! *0* Bardzo się cieszę, że jeszcze Cię nie zraziłam do siebie hehe :D
Zgodzę się, Annika i Stefan nie są szczęśliwi, ale... czy kiedykolwiek będą mieć u temu okazję? :) A to już czas pokaże. ^^
Buziam! ;**
Hej!
OdpowiedzUsuńNo to co, pomału poznajemy naszych bohaterów. Oboje nie wiodą szczęśliwego życia. A taki temat mi jak najbardziej odpowiada!
Mam nadzieje, ze los ich w końcu uszczęśliwi.
Czekam!
Buziaki :*
Witaj! ;*
UsuńZ tym uszczęśliwianiem bohaterów może być ciężko, hehe :)) Ale zobaczy się, co jest możliwe do wykonania. :D
Bardzo dziękuję za komentarz! ;*
Buziam! ;**
Tak więc jestem i tutaj :)
OdpowiedzUsuńDużo czasu mi to nie zajęło, bo po prostu nie mogłam wytrzymać. Tak, ja sobie będę tutaj czytać rozdziały, zachwycać się a mój nowy rozdział to pewnie sam się dokończ, a raczej skończy... Buu, znowu nie wyrobię się w czasie...
Ale chwila, moment! Ja nie o tym miałam pisać! Szykuje się kolejne cudeńko w Twoim wykonaniu :) Czy ja mogę już zacząć się zakochiwać ;)
Nie wiem dlaczego ten rozdział wprawił mnie w dobry nastrój, skoro tak tu smutno??? Chyba się cieszę, że mogę czytać to, co napisałaś :)
Do następnego.
Pozdrawiam!
Nawet nie zdajesz sobie sprawę, jaką radość sprawiłaś mi tym komentarzem! ;*
UsuńTo dobrze! O to chodzi! Aby dobry humor zawsze był, nieważne ze względu na nastrój rozdziału. Uwierz, że chciałabym u Ciebie widywać, Kochana, jedynie uśmiech! ;*
I lepiej pisiaj już ten rozdział nowy, bo inaczej będę mieć wyrzuty sumienia!
Pozdrawiam. ;**
Melduję się i tutaj!
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się początek, takie małe wprowadzenie do świata naszych nowych bohaterów, którzy już zaskarbili moje serducho :)
No, jak na razie to chyba nie jest zbyt wesoło, ale w końcu życie nie jest wieczną bajką... Mam nadzieję, że wszystko jednak z biegiem wydarzeń się u nich poukłada.
Czekam niecierpliwie!
Buziaki :**
Naprawdę polubiłaś już Annikę i Stefcia? :) Zwłaszcza Stefana? ;> ;D Tym bardziej mnie to cieszy! ;*
UsuńDokładnie... ;/ Życie nie może być bajką, ale czas czasem bywa lekarstwem, jednakże... czy tutaj będzie tak samo? Okaże się wkrótce!
Buziam. ;**
Hej, jestem (mimo, że mnie nie zaprosiłaś...)
OdpowiedzUsuńStrasznie mi się tu podoba, a to, że Krafti jest głównym bohaterem jeszcze bardziej mnie tu przyciąga. :)
Na razie jest nie wesoło, na razie jest tajemniczo, ale to sprawia, że jestem strasznie ciekawa kolejnego rozdziału.
Czekam na kolejny i mam nadzieję, że tym razem mnie powiadomisz.
Buziaki :*
Witaj, Kochana! ;*
UsuńJej... naprawdę nie wiem, jakim cudem. ;o Z ręką na sercu byłam przekonana, że zostawiałam informację dla Ciebie w spamie o rozdziałach u Andiego, bo u Stefcia - przyznaję, jeszcze nie miałam okazji. ech... Może to blogger płaka mi jakieś niemiłe psikusy? Nie wiem. ;c Ale obiecuję, że następnym razem specjalnie dla Ciebie upewnię się po kilka razy! ;* Przepraszam, w każdym razie. ;* ;c
Cieszę się jednak, że tutaj dotarłaś i podzieliłaś się ze mną swoją opinią. Dziękuję! <3 To naprawdę wieleeee dla mnie znaczy. ;*
Buziam. ;**
Jest Kraft, jestem i ja :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że sytuacja jakoś się rozwinie, bo na razie zbyt dużo nie wiemy.. ale jakoś tak smutno.. Obiecaj, że jeszcze będzie wesoło!
Pozdrawiam ;*
Ps. Black Angel lubi się wpraszać bez zaproszenia xD Też Cię kocham robaczku! <3
Ada, proszę Cię... :*
UsuńOj, Kochana, nie wiem czy mogę to obiecać, ale będę się starać! ;*
UsuńDziękuję za komentarz! ;*
P.S.: hahah, i całe szczęście, że lubi! ;*
Ktoś mnie zagiął... na ogół udaje mi się ogarniać rzeczywistość, ale tu nie ogarniam. I to zdecydowanie jest komplement :P Dzięki temu wiem, że tu wrócę, żeby się dowiedzieć o co tak właściwie chodzi. Co prawda zachowanie bohaterki do końca do mnie nie przemawia, uciekanie od problemów na ogół się nie udaje, bo one i tak w końcu dopadają w najmniej odpowiednim momencie... W każdym razie, bardzo mi się tutaj podoba, i jeżeli znajdziesz chwilkę, to informuj mnie o nowych częściach, byłabym bardzo wdzięczna :) Życzę powodzenia w pisaniu, no i weny, ona też się przydaje :P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie ;)
PS. Przy okazji zapraszam również do siebie, http://my-immortal-story.blogspot.com/, może się spodoba ;)
Hehe, jej, cieszę się, że zdołałam Cię zaciekawić! ;*
UsuńZgadzam się. Ucieczka od problemów niewiele zazwyczaj pomaga, ale jak będzie z naszą bohaterką? :) Mam nadzieję, że w miarę upływu czasu będziesz w stanie ogarnąć nawet taką Annikę. ;D
Oczywiście! Informowanie Cię to nawet dla mnie zaszczyt! :D
Zajrzę do Ciebie, to sprawa oczywista! :)
Pozdrawiam! ;**
Dobry wieczór misiu <3
OdpowiedzUsuńJestem i ja :D
Ja zdziwiona osobą Stefcia :D
Szlony człowiek XDD
Cudowny ❤
Już nie mogę się doczekać kolejnego <3
Buziaki ;*
Witaj, Słońce! ;*
UsuńHeh, a o to właśnie chodziło, żebyś była zdziwiona! ;D Czy szalony? Hm, można by dyskutować, ale o tym już więcej przy okazji nowych rozdziałów. ;)
Dziękuję za komentarz! ;*
Buziam. ;**
Cześć :D
OdpowiedzUsuńJak obiecałam, tak jestem (trochę zajęło mi ochłonięcie po epilogu).
Podoba mi się ta historia -> zostaję :D
Annika to bardzo poraniona duszyczka. Ucieka od świata, który ją otacza, z jakiegoś powodu. Jej... przyjaciel? Jakob w każdym bądź razie. Ok? Tyle?
To musi być coś ważnego. Nikt nie ucieka, nie wiadomo gdzie, bez powodu.
Stefan. Podoba mi się tutejsza wersja myszki. Bo jednak uchodzi za lekkoducha i wiecznie uśmiechniętego kolesia, a tutaj zaskoczenie. Bardzo na plus :D
Czekam niecierpliwie na kolejny.
Z resztą. Nie umiałabym przejść obojętnie obok Twojej historii :D
Buziaki :*
Hejoo. ;*
UsuńOj, Annika ma powód do ucieczki. Musi mieć, lecz o tym dowiemy się jeszcze za trochę. ;)
Najbardziej cieszę się, że udało mi się Ciebie zaskoczyć, co do Stefana. :D Uwielbiam go jako tego uśmiechniętego lekkoducha, ale że ja zawsze muszę robić wszystko na odwrót, tak oto powołałam do życia takiego oto gburowatego Stefcia. :D hehe
Dziękuję za tak miłe słowa, nawet nie wiesz, ile one dla mnie znaczą! ;*
Buziaki! ;**
Dziękuję za zaproszenie, bardzo się cieszę że tu trafiłam! 💗
OdpowiedzUsuńPoczątek mega intrygujący, mimo że tak mało się dowiadujemy 😍 Uwielbiam takie 'ciężko/smutne' historie, więc tym bardziej się cieszę. :)
Jestem bardzo ciekawa dlaczego Annika ucieka, co ją łączyło z Jakobem i dlaczego Krafti jest smutny. Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału!
Pozdrawiam cieplutko 😘😘😘
To ja się cieszę, że zdecydowałaś się tutaj zajrzeć, Kochana! ;* A tym bardziej, że lubisz historie podobnego pokroju. Mam nadzieję, że nie zwiodę! ;*
UsuńPozdrawiam! ;**
Spodobał mi się pierwszy rozdział, jest taki lekki i przyjemny w czytaniu! Bardzo dobrze, że piszesz w narracji pierwszoosobowej - to zdecydowanie w moim guście ;) Cieszę się, że użyłaś takiej formy narracji.
OdpowiedzUsuńObiecuję, że zostanę tutaj na dłużej.
Ślę serdeczności i weny!
Ojej, dziękuję za tak budujące słowa! ;*
UsuńMam nadzieję, że spodoba Ci się również ciąg dalszy!
Buziam. ;**
Hej Słoneczko!
OdpowiedzUsuńPoczątki nie są Twoja mocną stroną? To w takim razie jak wytłumaczysz to, że ten rozdział jest po prostu idealny?
Aaa! Już Kocham to opowiadanie!
Jestem ogromnie ciekawa czy Annika i Stefan się znają. Czy to właśnie ona od niego uciekła?
I kim jest Jacob?
Ten rozdział ogromnie mnie zaciekawił.
Z niecierpliwością czekam na kolejny i dużo weny życzę Ci Kochana!
Ściskam. ❤
Ps. Na blogu o Andreasie zjawię się niebawem z komentarzem, bo muszę się nastawić na przeczytanie tego epilogu. Coś mi mówi, że on wcale nie będzie należał do szczęśliwych. ;c
Witaj, Kochana! ;*
UsuńOj, obawiam się, że nie jest tak idealnie, jakbym tego od siebie wymagała, ale baaaardzo się cieszę, że tak uważasz. ;**
Dziękuję za tyle miłych słów! <33
P.S.: Nie ma sprawy, Kochana. ;** Rozumiem. ;)
Witaj kochana!
OdpowiedzUsuńNa wstępie chciałam Ci powiedzieć, że żałuję, iż nie zajrzałam tutaj wcześniej. To opowiadanie zapowiada się świetnie. Na pewno tak, jak każdy twój twór będzie genialne.
Jestem w ogromnym szoku, gdyż po przeczytaniu powyższego rozdziału nie jestem w stanie nic wywnioskować. Jedyną spekulacją jaką mogę wysnuć jest to, iż dwójka naszych bohaterów się znała. Ale to jakie relacje ich łączyły, co takiego spotkało Annikę i dlaczego Stefan ma aż tak perfidne zdanie o całym świecie i samym sobie, stoi w mojej podświadomości pod wielkim znakiem zapytania. Ale to właśnie jest niesamowite! Każda z tych tajemniczych kwestii jeszcze bardziej zachęca do dalszej lektury i komentowania.
Chapeau bas!
Pozdrawiam i życzę weny ;*
Hejo! ;*
UsuńNic się złego nie dzieje, Kochana. Liczy się dla mnie to, że jesteś! ;**
Ojoj, czy Annika na pewno znała Stefcia? Nooo, mogło tak być. A mogło i tak nie być. :D Odpowiedź w następnym rozdziale!;*
Dziękuję za tak miły komentarz! ;* Buziam. ;**
Dziękuję za wizytę u mnie, miłe słowa oraz zaproszenie tutaj :)
OdpowiedzUsuńJestem zaintrygowana - to naprawdę mało powiedziane - więc z całą pewnością zostaję :*
Buziaki
Verity
fresh-start-for-broken-souls.blogspot.com
udowodnie-ci.blogspot.com
To ja dziękuję, Kochana, że zdecydowałaś się wpaść i zostawić po sobie tak cudowny ślad! <3 To wiele dla mnie znaczy! ;*
UsuńBuziam. ;**
Znów zaczyna się bardzo interesując, więc zostaję na dłużej :) Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału!
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że ta dwójka ma z sobą tak wiele wspólnego.. Czekam na ich spotkanie.
Bardzo się cieszę, że zostajesz ze mną na pokładzie! :D
UsuńPozdrawiam! ;**
Podoba mi się tu.
OdpowiedzUsuńZaintrygowalas mnie.
Jestem ciekawa, co się stało pomiędzy dwójką naszych bohaterów, a może się nawet nie znają?
Główna bohaterka wydaje się być bardzo zagubiona. Ucieka, ale przed czym ona uccieka? Ach... Na początku wydawało mi się, że będzie mieć nanaturalne moce lub będzie jakąś taką postacią, ale wiem, że to niemożliwe. :D Wlaczyla mi się obsesją na tle wampirów. xD Jestem bardzo ciekawa, jakie są powody jej ucieczki.
Stefan... Widać, że on też jest zagubiony, a może zmartwiony? Jestem ciekawa, czy to troska, czy poczucie winny.
Bardzo mi się tu podoba.
Zostaję na dłużej.
Pozdrawiam,
Anahi
P.S. Przeczytałam epilog na blogu o Andim i przepraszam, że jeszcze nie skomentowalam, ale obiecuję, nadrobię.
Hehe, a wiesz, że ja też mam obsesję na punkcje wampirów? :D I w zasadzie... ona mogłaby mieć nadnaturalne moce! Fajnie by było. :D W sumie... może i nawet ta niepozorna Annika ma w sobie coś nienaturalnego? :D Oto jest pytanie. ;]
UsuńDziękuję za przemiłe słowa, pozdrawiam! ;**
To dopiero początek, więc nie mm jeszcze zbyt wielu przemyśleń, ale chciałam napisać, że jestem:D Jak na razie czuję, że głowna bohaterka będzie mnie wkurzać. Nie lubię dziewczyn - ogóle ludzi- któe podchodzą do życia tak nieodpowiedzialnie i dziecinnie. Umyslała sobie, że musi uciec i więcej jej nie obchodzi. Ani to czy będzie miała co jeść, gdzie spać... Uciekam i tyle. To nie jest zachowanie dorosłej osoby, a wiek o dojrzałości nie świadczy. Ale jestem ciekawa o co jej chodzi i dlaczego tak bardzo chce uciec. W sumie to odniosłam wrażenie, że ona przyszła do tego chłopaka tylko po to, żeby ją zatrzymywał. A to dopiero dziecinada xD
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny, bo kto wie, może moje pierwotne zdanie bardzo szybko się zmieni. Pozdrawiam! ;*
Baaardzo cieszę się, że jesteś, Kochana! ;)
UsuńHahah, a wiesz co? Szczerze, pisząc, myślałam o Tobie i tak sądziłam, że nasza Annika może nie być przez Ciebie lubiana. :'D
No, ale masz oczywiście rację. To dziecinne, ale tak naprawdę, to dopiero początek góry lodowej. :)
Dziękuję za wspaniały komentarz, buziam! ;**
Kochana, Kochana, Kochana moja!!!
OdpowiedzUsuńNa samym początku szalenie, szalenie dziękuję za ten piękny prezent. Dedykacja dla mnie?! :O Nie mam pojęcie czym sobie na to zasłużyłam, ale jestem niesamowicie szczęśliwa z tego powodu. ♥ Dziękuję! Dziękuję! Dziękuję! ♥♥♥
A co powyższego cudeńka... (Tak, to bez wątpienia jest cudeńko! ;*)
Bardzo mi się podoba! ^^
Już od samego początku wyczuwalna jest ta intryga i nutka tajemniczości. :D A wiadomo, że ja takie rzeczy lubię. :D Potem mogę dochodzić do pewnych wniosków (zwykle błędnych, bo jesteś nieobliczalna ;*) drogą dedukcji. ^^
Annika, jak widać już po tym rozdziale, jest bardzo twardą osobą. Wydaje mi się, że taka będzie, bo zauważyłam, że lubisz osoby z charakterem, będące silne, ale nie tłumiące w sobie emocji i nie bojące się przyznać do słabości. :)
Jestem niesamowicie ciekawa, co wydarzyło się między nią, a Jakobem... Coś ich łączyło, prawda? A na drodze do szczęścia stanęła im tamta druga kobieta? Dlaczego chce wyjechać? Co wydarzyło się między tą dwójką? I co wydarzy się później?
Niesamowicie dobra jedynka! :D
Ach, już nie mogę się doczekać!!! ^^
Z niecierpliwością czekam na kolejny! ♥
Buźka! :*
Kocham! ♥
PS. Wybacz, że komentarz jest krótki i niewiele wnosi, ale biologia czeka... :x
PS 2. Pamiętaj, że ja zawsze będę śledzić Twoją twórczość, bo jest niebywała i zawsze będę z Tobą! ♥
Skarbie! ;*
UsuńNie masz za co dziękować. ;* To Ty jesteś matką chrzestną tej historii, o ile można to tak nazwać, a to wszystko dzięki pewnym słowom, które raz do mnie skierowałaś. ;* Zatem ja dziękuję! ;**
Już Ty mnie tak nie wychwalaj, no! ;D Bo jeszcze przechwalisz i co będzie, hm? :D ;*
A to, że będziesz ze mną, to ja wiem, Kochana. ;* Doskonale wiem. ;*
Kocham mocniej. <33
Moim słowom? :O Jakim słowom? :D
UsuńKieruję wiele słów do Ciebie, Kochana. ^^ ;*
A to wiem, Kochana. :D ;* Tyle, ile Ty do mnie słów kierujesz, to tylko chyba my wiemy, ile czasu nam zajmuje czasem napisanie jednej wiadomości hahah ;D
UsuńAle widzisz... Raz powiedziałaś coś mądrego, bardzo mądrego i pięknego, a że ja Cię słucham <3 to i musiałam od razu przelać na papier tę wizję, którą Ty we mnie zrodziłaś. ;*
Ach... Kocham Cię mocno! ♥♥♥
UsuńDziękuję za tak wiele pięknych słów i za tę dedykację. ♥
To opowiadanie z pewnością będzie miało dla mnie szczególne znaczenie! ♥♥♥
Hej, kochana!:*
OdpowiedzUsuńNie ma mnie kilka miesięcy, a tu proszę... Nowe opowiadanie - i to naprawdę ciekawie zapowiadające się opowiadanie!
Jak już mówiłam sam początek jest naprawdę ciekawy - skrywa w sobie jakąś tajemnice, a mam wrażenie, że nic nie przyciąga czytelnika tak, jak mnóstwo pytań już na samym początku, prawda? :) Tutaj mamy ich mnóstwo i muszę ci powiedzieć, że to dobrych pytań. Oj naprawdę dobrych... :3
Sama jeszcze nie wiem co sądzę o głównej bohaterce. Jej zachowanie wydaje się bowiem dziwne - no oczywiście biorąc pod uwagę fakt, że nie mam zielonego pojęcia co sprawiło, że tak bardzo chce opuścić miejsce swojego zamieszkania. Bo taka reakcja na pewno nie jest spowodowana zwykłą kłótnią ( mam jednak nadzieję, że nie jest to to o czym myślę, a zaczynam już myśleć o najgorszym!:( ).
Jackob jest okropny. Nie wiem im ten jest dla Annika, jednak można było wyczuć, że był kimś ważnym dla dziewczyny. Ten natomiast postanawia po prostu pozwolić jej odejść?! Nie musiał wiązać jej i chować w swojej szafie, ale to co on zrobił... po prostu nie wiem co mam powiedzieć. To było okropne. Po prostu okropne.
Daj mi kilka dni na nadrobienie zaległości - na pewno będziesz wiedzieć, gdzie jestem bo będę starała się zostawiać wszędzie chociaż krótkie komentarze :)
W międzyczasie zapraszam również do siebie jakbyś miała ochotę.
Ściskam! :**
Bardzo dziękuję za tak ciepły oraz długi komentarz! ;*
UsuńCieszę się naprawdę, że jesteś, wiesz? :D
I jeszcze raz: DZIĘKUJĘ! <3