Czasem lepiej wiedzieć
mniej.
Kto powiedział, że ludzie mądrzejsi są
szczęśliwsi? Nikt nie miał prawa tak powiedzieć.
Dlaczego? Wiedza nas
unieszczęśliwia…
Annika
Cała droga
upłynęła nam w milczeniu. Widziałam, że co chwilę brunet zerka na moje odbicie
w lusterku, lecz ja z kolei za każdym razem udawałam, że tego nie dostrzegam.
Chyba nawet nie chciałam wplątywać się w tę beznadziejną grę spojrzeń, która
zupełnie do niczego nie prowadzi…
Niby milczeliśmy, lecz to w naszych
głowach toczyła się walka nie do opisania. Bo co ja robię właściwie? Oddaję swój
los zupełnie obcemu facetowi, przed którym przed chwilą jeszcze uciekałam i nie
chciałam natknąć się nawet na najkrótszą konwersację. Teraz z tym samym
człowiekiem siedzę w jednym samochodzie, który prowadzi nas przez drogę prosto
do jego domu. Co ja wyprawiam? Nie przypominam siebie…
- Jesteśmy na miejscu - oznajmił,
zatrzymując samochód na podziemnym parkingu. Przymknęłam powieki, wciągając
przez usta dużo powietrza. Już chciałam chwycić klamkę, kiedy drzwi otworzyły
się przede mną same.
Wyszłam nieśmiało, przypatrując się
niepewnym wzrokiem Stefanowi. Przygryzłam wargę, dając mu tym samym znak, że
jestem gotowa, możemy iść. Tak też zrobił. Odczytał moje intencje w stu
procentach.
Droga do mieszkania także upłynęła
nam w ciszy, zakłócanej jedynie szuraniem jego ciężkich butów. Odezwał się
dopiero wtedy, gdy znaleźliśmy się już pod właściwym numerem mieszkania:
- To tutaj - otwarł przede mną
mahoniowe drzwi, przepuszczając mnie jako pierwszą w drzwiach. Rozglądałam się
wokół siebie ze zdezorientowaniem, jak dziecko, które dopiero poznaje ten
świat.
Przedpokój był ciasny i utrzymany w
ciemnych kolorach. Ściany pokrywała szara farba, a ubogie umeblowanie – czyli
mała komoda i wieszaki - miały kolor czerni. Ściągnęłam swoje znoszone i
przemoczone trampki, krocząc sparaliżowanym krokiem przed siebie, aż doszłam do
samego centrum mieszkania, czyli salonu. On też był… był ponury, pusty, zimny.
Tak, jakby nie mieszkała tutaj nigdy żadna cząstka szczęścia.
Ogromna kanapa koloru ciemnego beżu,
doskonale komponowała się z białymi ścianami, na które rzucał światło bogato
zdobiony żyrandol oraz pojedyncze lampki porozrzucane równomiernie po suficie.
Naprzeciwko kanapy - ogromny plazmowy telewizor, ale to normalne. Znacznie
bardziej intrygowały mnie czarne zasłony, które… zasłaniały okna tak, że
żadne promienie światła nie miały szans się tutaj wedrzeć. Czemu? Jak tak można
żyć? A może on jest wampirem?
- Chodź tutaj - dobiegło do mnie wołanie z sąsiedniego
pomieszczenia. Jak kazał, tak zrobiłam. Nadal skulona, jakoś próbowałam dostać
się do nowoczesnej i naprawdę wypasionej kuchni, jaką widziałam tylko na
filmach, a nawet nie. Dosłownie. Tu było wszystko. Naprawdę…
- Masz piękne mieszkanie… - zachrypiałam
cicho, chcąc jakoś rozluźnić tę gęstą atmosferę.
-
Dziękuję - odburknął, wyraźnie nie mając ochoty na rozmowę. To zasznurowało mi
usta. Usiadłam delikatnie na barowym krześle przy aneksie kuchennym, czekając
na dalsze polecenia. Co ma być, to będzie…
- Proszę, smacznego - powiedział zaraz, podsuwając
mi pod nos talerz z kanapkami i… czy to kakao?
- Dziękuję - wyszeptałam, nie umiejąc zdobyć się na
pewniejszy siebie głos. - Wiele dla mnie robisz…
-
Wiem, co robię i wiem, ile to znaczy.
Spojrzałam na niego, wtykając do buzi pierwszy kęs kanapki.
Spojrzałam na niego, wtykając do buzi pierwszy kęs kanapki.
Mmmm, to niebo. Niebo w gębie! Uścisnęłabym go za
te kanapki, mimo że musiałabym się liczyć z solidnym policzkiem za to, ale nie,
jeszcze teraz nie. Jeszcze wziąłby mi te kanapki…
- No, wreszcie wróciłeś do domu! - krzyczał ktoś z
przedpokoju. Zaraz, zaraz… Ja chyba znam ten głos…
- Kuchnia! - krzyknął brunet w kierunku korytarza.
- Mam dla ciebie… - urwał w połowie zdania, gdy
tylko mnie zobaczył. Uśmiechnął się serdecznie, choć nie krył zdziwienia na
swej twarzy. No, jasne… Michael!
- Cześć… - bąknęłam, czując, że wszystkie
spojrzenia skierowane są na moją sylwetkę.
- Annika! - wykrzyknął wesoło. - A co ty tutaj
robisz? - zastrzelił mnie pytaniem. Bo co ja tutaj robię? Oprócz jedzenia
kanapek, sama nie wiem…
- Jem - uniosłam w górę jedną z nadgryzionych
kanapek, gdy spostrzegłam się, że Stefan nie zamierza powiedzieć niczego
Michaelowi.
Iiii… cisza. Ja nadal przeżuwam swoje kanapki, od
których nie mogę się oderwać, a chłopaki wymieniają pomiędzy sobą
porozumiewawcze spojrzenia. To ten… zaczęło się interesująco.
- Annika, widziałaś już całe mieszkanie? -
wyszczerzył się do mnie blondyn w nienaturalnie szerokim uśmiechu. A wcześniej
wydawał się bardziej refleksyjnym facetem…
- Nie - pokiwałam przecząco głową, połykając
kolejny gryz kanapki. Uzależniłam się chyba.
- To wstawaj i idziemy zwiedzać! - pociągnął mnie
za sobą za rękę, przez co byłam zmuszona opuścić mój czerwony talerz. Ale… jak
to? Dlaczego?
- Tutaj są schody i one prowadzą na górę… - zaczął
Michi.
-
No, co ty nie powiesz? Myślałem całe życie, że schody skierowane w górę
prowadzą w dół. Ech, całe życie w błędzie - prychnął zażenowany Stefan.
Uśmiechnęłam się pod nosem. Oni tak bardzo do siebie nie pasowali… Do bólu,
dosłownie!
- No, widzisz… Chyba za głupi jesteś na takie
filozofie, Stefanku - zatrzymał się na środku schodów, pokazując język
przyjacielowi. Ach, jak ja kocham te przyjacielskie dogryzki… A! Bo czy ja w
ogóle wspomniałam, że szliśmy po szklanych schodach, podświetlanych pod spodem?
Ale czad!
Na górze moje oczy ujrzały podobnie
szary przedpokój, jak i ten, co na dole. Na ścianach wisiały obrazy martwej
natury, a podłogę zaszczycał swą obecnością biały, puszysty i niezwykle miękki
dywan, w którego wtapiałam swe palce, gdy po nim przechodziłam. To takie
przyjemne, ach…
- To pokój gościnny, więc także twój
pokój, jak mniemam - otworzył przede mną białe drzwi i… wow. Takiego bałaganu
to nawet ja nigdy w pokoju nie miałam.
- Nie, to nie będzie pokój Anniki - warknął
drażliwie brunet, zatrzaskując przed nami drzwi. Ja mam z nim mieszkać,
naprawdę? Przecież ja się go… boję.
- Co ty tam wyprawiałeś, stary? - jak wryty stał w
miejscu blondyn, marszcząc swe brwi.- To gdzie ty chcesz ją usadowić? W pokoju
dziecięcym? - zaczęłam drżeć, gdy zobaczyłam żywy ogień, który zapłonął w
oczach Stefana. To nie była naturalna reakcja. Niewiele z tego rozumiałam, ale…
co się stało, że zachowywał się tak różnie?
Zacisnął mocno zęby i ruszył przed siebie,
zostawiając w tyle naszą dwójkę. Otworzył przede mną drzwi naprzeciwko,
machając ręką i mówiąc:
- Tutaj będziesz dziś spać.
-
Ale… - zająknęłam, widząc, co jest za drzwiami - to jest sypialnia. Chyba twoja
sypialnia…
-
Przecież nie będę tu z tobą spać - przewrócił oczyma. Spojrzałam na niego zza
przymrużonych powiek, niewiele rozumiejąc z tego wszystkiego. - Łazienkę masz
tam też własną. Coś tam powinno być, więc nie krępuj się - wyjaśnił zwięźle.
- Dziękuję - powiedziałam cicho, uśmiechając się do
niego nieśmiało, lecz on nie odwzajemnił gestu. Cóż, to trochę przykre i w
sumie stawiające mnie w sytuacji zakłopotania…
- Rozgość się, Anni - uśmiechem pożegnał mnie
Michael, po czym drzwi niemal same się przede mną zamknęły. No… może, a na
pewno, nie same, tylko stał za tym czynnik, który ma imię i nazwisko.
Rozejrzałam się wokół siebie. Jestem
w raju, dosłownie. Przede mną znajduje się ogromne łóżko, które zaściela
kwiecista i zaskakująco żywa pościel, jak na to mieszkanie. W pomieszczeniu
króluje ciepły pomarańcz, co także nie jest naturalne dla wystroju wnętrz w
jakim musi lubować się Stefan. Tak dużo tutaj światła, ciepła, że naprawdę chce
się tutaj przebywać…
Podchodzę do drewnianej szafy, która
idealnie komponuje się do klimatu tego pomieszczenia. Sama nie wiem, co mnie
tam pcha. Na co dzień nie grzebię ludziom w ich rzeczach, ale… to mój pokój,
prawda? Przynajmniej na dzisiejszą noc.
Wykonuję jeden ruch, aż w końcu
otwieram z trudem drzwi solidnej szafy. Ku mojemu zdziwieniu, była zapełniona.
Przesunęłam dłonią po ubraniach, które tam zostały. Cóż, mnóstwo kwiecistych
sukienek, kolorowych bluzek i koszulek. Może Stefan lubi się w to ubierać?
Nie. Rany, jaka ja jestem głupia…
Zamknęłam delikatnie szafę, kierując się w stronę komody, która stała tuż obok
łóżka. Coś zwróciło na niej moją uwagę, mianowicie odwrócona ramka na zdjęcie.
Ujęłam ją delikatnie w swoje dłonie, po czym
rękawem swej bluzy otarłam nagromadzony na niej kurz.
Widzę kobietę. Piękną kobietę. Szczęśliwą,
uśmiechniętą i jeszcze raz powtórzę: naprawdę piękną. Usiadłam na łóżku,
odkładając ramkę na swoje miejsce.
Westchnęłam
ciężko. O co w tym wszystkim dokładniej chodzi? Nie powinno mnie to
interesować, prawda? A jednak interesuje. Sama nie wiem dlaczego tak jest. Nie
rozumiem siebie. Znowu. Jestem takim logicznym człowiekiem, że aż chce się
płakać… Dlatego też wypuszczam spod powiek pojedynczą łzę. Też nie wiem czemu
ona stamtąd się wydostała. Niczego chyba już nie wiem…
Zatem wstaję i ruszam pewnym krokiem do łazienki,
aby wreszcie zmyć z siebie brud dzisiejszego wstrętnego dnia…
Źródło: http://dailydovecameron.tumblr.com/ |
Dziś trochę więcej opisów i ogółem, to wiem, że przynudziłam, Kochane. ;c
Mam nadzieję, że mi wybaczycie...
No, ale! Nie ma się co dalej nad taką kaszaną rozwodzić,bo chyba nawet nie jest tego warta...
Teraz chciałabym powiedzieć krótko, a na temat:
WSZYSTKIM MATURZYSTOM ŻYCZĘ POWODZENIA! ;*
Mam nadzieję, że mi wybaczycie...
No, ale! Nie ma się co dalej nad taką kaszaną rozwodzić,bo chyba nawet nie jest tego warta...
Teraz chciałabym powiedzieć krótko, a na temat:
WSZYSTKIM MATURZYSTOM ŻYCZĘ POWODZENIA! ;*
Jestem ;)
OdpowiedzUsuńKochana, rozdział tak jak każdy inny, super! Odstąpisz mi trochę tego talentu, tak? :D
Przechodząc do treści to tak..
Zastanawiam się ile Annika zostanie u Stefana. Przecież ona nie ma niczego, a to co zrobił dla niej Stefan jest niezwykłe. Mam nadzieje, że na jednej nocy się nie skończy. Chociaż.. skoro ona się tak go boi.?
Ale z tym to wcale się nie dziwię, bo od samego czytania zaczęłam się go bać.
A Michi to jak zwykle.. potrafi rozładować atmosferę :D
Czekam na kolejny, buziaki :*
Ps. Maturzystka nie dziękuję! :)
Jasne, że odstąpiłabym, gdyby... no, gdybym go miała. :D xD
UsuńHehe, ojej. Spokojnie, Tobie mój Stefan nic by nie zrobił! Zaręczam Ci to, Kochana! <3
Powodzonka jeszcze raz, buziam! ;*
Jaka kaszana? Jakie kiepsko? To było wyśmienite!
OdpowiedzUsuńStefan coś nie w sosie, ale za to Michael dobry gospodarz hahaha.
Wierzę, że Stefan się przed Anniką w końcu otworzy i stanie odrobinę bardziej przyjazny ;)
Dobrze, że zdecydował się jej pomóc:)
Czekam na kolejny i pozdrawiam:*
Verity
Dziękuję! ;*
UsuńBardzo, bardzo dziękuję nawet! ;*
Twoje słowa naprawdę wiele znaczą! <3
Buziam. ;*
Hej kochana!
OdpowiedzUsuńNie spozniona! Chociaz raz brawo.ja!
Stefan to w sumie w glebi serca dobry czlowiek, jesli pozwilil dziewczynie zjesc kanapki,przenocowac itd.
Ale jedno mnie zastanawia.. pokoj dzieciecy o ktorym mowil Michi i ta kobieta,zdjecie jej w ramce. Czyzby kiedys ulegla wypadkowi,w ktorym zginela i ona i nienarodzone dziecko? I dlatego Stefan ukazuje taka zla aure? Nie wiem, ja mog etylko przepuszczac, a i tak bede czekac na to co.nam ukarzesz!
Pozdrawiam :*
Heeej :*
OdpowiedzUsuńCo ty gadasz, jakie przynudzanie? O.o
Odkrywamy trochę Stefcia, a muszę przyznać, że bardzo mnie ta postać intryguje. Wydaje się być naprawdę wrakiem człowieka :c Życzę dwójce jak najlepiej!
A postać z nagrodą za kradnięcie scen wędruje do... Michiego! <3
Nie wiem co mi sie dzieje, ale szczerze się do wyświetlacza za każdym razem jak widzę o nim wzmiankę xD
No więc czekam na ciąg dalszy i życzę dużo weny :*
Ale nie po polskiemu napisałam drugi akapit xD wybacz :)
UsuńMelduję się!
OdpowiedzUsuńKochana, cudowny rozdział! Jak ty to robisz, co? *.* Nadal nie mogę wyjść z podziwu. I wcale nie przynudzasz, nawet tak nie myśl.
Powoli odkrywamy coraz więcej Stefana, jego przeszłości, tajemnic. Coraz bardziej mnie intryguje. Ma raczej dobre serduszko, pomimo problemów. Jestem ciekawa, kiedy otworzy się przed naszą Anniką. Bo kiedyś to nastąpi, prawda?
Kurczę, narobiłaś mi w głowie jeszcze więcej pytań niż poprzednio :D
Czekam!
I nie dziękuję za "maturalne" życzenia, żeby nie zapeszyć. Wszyscy trzymają za nas kciuki, że aż głupio byłoby nie zdać :D
Buziaki :**
Oj, czy nastąpi, sama się zastanawiam, jak to jeszcze będzie. :D
UsuńAle skoro są pytania, to cieszy mnie to podwójnie, bowiem znaczy, że coś mi tam maluteńkiego wyszło jednak! ;D
Kochana, na pewno wszystko na stóweczkę zaliczysz, jestem o to spokojna. Ty przecież zdolniacha jesteś! :D
Dziękuję za komentarz! ;*
Jestem! ^^
OdpowiedzUsuńKochana, po raz kolejny jestem w Raju! :D Ten rozdział jest istnym arcydziełem, majstersztykiem, sumą wszystkiego co doskonałe! :D Naprawdę! ^^ I nie, nie przesadzam tutaj. :)
Ten rozdział wywołuje we mnie multum skrajnych emocji.
Jestem przerażona zachowaniem Stefana. Jest taki zgorzkniały... wydaje się być jakby zły na Annikę, choć to paradoksalne, skoro sam wyciągnął ku niej pomocną dłoń.
Jestem szczęśliwa, że dziewczyna nie będzie musiała tułać się nocą po ulicy.
Jestem rozbawiona zachowaniem Michaela. To on zachowuje się jak prawdziwy gospodarz - serdecznie i ciepło, mimo że jest tylko takim samym gościem w domu Stefcia jak dziewczyna. Annika powiedziała, że oni doskonale do siebie pasują. Ma rację. Ci dwaj mężczyźni dopełniają się jak ulał. :D
No i jestem zaintrygowana... Tak. Wiesz czym? Tą kobietą ze zdjęcia... Stefan ją stracił. I jestem ciekawa dlaczego. Zastanawiam się czy to przez utratę tej kobiety jest tak... oschły dla Anniki? I dlaczego trzyma jej ubrania w szafie? Nie może pogodzić się z tym, że odeszła? Wiesz, mam coraz większe wrażenie, że ona... umarła. :x
Kurczę, widzisz? Widzisz, jak miotasz mymi emocjami? :D To się nazywa talent. ^^
I wiesz, że już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału? :D
Majówka jest, dodaj coś Klaudia... ;) Ja czekam! ♥
Kocham! ♥♥
Buźka :*
'Sumą wszystkiego co doskonałe' - wiesz, że Cię kocham za te wszystkie wyszukane sformułowania, no nie? :D ;*
UsuńA i oczywiście za spekulacje! ;D A czy miałaś tutaj rację, to się jeszcze okaże. ;D Tylko jeszcze za długo, niestety...
No, ale dziękuję za Twoje ciepłe słowa! Dziękuję! <3
Kocham! <3
"Wiem, co robię i wiem, ile to znaczy - spojrzałam na niego, wtykając do buzi pierwszy kęs kanapki." To zdanie "spojrzałam (...)" dałabym od akapitu.
OdpowiedzUsuńW niektórych miejscach ci się akapit nie zrobił. W dialogach ;)
Tekst rzeczywiście opisowy, ale nie powiedziałabym, że nudny. Kiedyś trzeba to było wszystko przedstawić, więc spoko. Ależ ten Stefan musi być bogaty. Szklane schody, o jaaaa... Annika ma ogromne szczęście, że na niego trafiła. Chyba nie da się porównać takiego domu do spania pod mostem xD
Stefan znowu wydał mi się jakiś dziwny. Warczy, jakby był psem. Ewidentnie ma ze sobą jakiś problem. Takim gburem mi się wydaje, którego można zdenerwować dosłownie wszystkim. No nic, czekam na dalszą część i jestem ciekawa jak im się ułoży to wspólne mieszkanie;D
Pozdrawiam! ;*
Ojej, dziękuję, Kochana, za cenną uwagę! Muszę to koniecznie poprawić... Ech, ja na dodatek sama z siebie też gubię zawsze akapity i ile czasu z tym walczę, tyle nie umiem wywalczyć tego, co trzeba... Jednak, jeszcze raz dziękuję! ;*
UsuńI oczywiście za tak cenny dla mnie komentarz również! ;D
Pozdrawiam! ;*
no, no :D powiem Ci, że akcja nabiera dobrego tempa :) bardzo fajnie się czytało tą Twoją "kaszanę" -,-
OdpowiedzUsuńRozdział naprawdę super. nie powinnaś być wobec siebie taka surowa... bo mnie się bardzo podoba :)
Coś czuję, że to mieszkanie skrywa niestety bardzo smutną i tragiczną historię :( mam nadzieję, że Annika pomoże Stefanowi wyjść z tego masochistycznego dołka w jakim się znalazł...
Mimo wszystko Michael wygrał ten rozdział :D niestety xD
Dobra pisz szybko nast :)
Pozdrawiam :*
Ojej, dziękuję! A tak bardzo bałam się, że już przy czwartym rozdziale spalę i popsuję wszystko. ;c
UsuńDziękuję! <3
Hej, hej <3
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że dopiero teraz :(((
Rozdział cudny <3
Kurczaki no xd ten Stefek to mnie tak intryguje xd za każdym razem coraz bardziej xd
Piękny ❤
Czekam na kolejny <3
Buziaki :****
Jej, dziękuję! <3
UsuńJa też nie rozumiem co ty chcesz od tej kaszanki - swoją drogą ja baaardzo lubię kaszanke ;D a w twoim wykonaniu to... Mogłabym zajadać tonami bo to wcale nie jest kaszana! Wypraszam sobie takie teksty xP
OdpowiedzUsuńNo a teraz do rzeczy :) historia nabiera tempa, opis jak najbardziej baardzo dobry w tym wypadku. Cieszę się że Annika jakoś próbuje się odnaleźć w tej całej sytuacji, Stefan też... Ale Michi wygrał zawody - sorry taka prawda :D co do Anniki i Stefana hmm czuję w dalszym ciągu iż mogą sobie pomóc, ale wlasnie czyżby Stefanek czegoś się bał? A mroczność wtym mieszkaniu też mnie przeraża ale to znak iż będzie kryć jakas historię...
Czekam niecierpliwie na nexta :*
No, dobrze, dobrzeee. :D :*
UsuńDziękuję za tak budujące słowa! <3
Hej!
OdpowiedzUsuńRozdział jest fantastyczny i nawet nie możesz inaczej uważać *-* Magda ma zawsze rację, zapamiętaj :D
Stefan niby pomocny, ale jednak coś jest nie tak. I to bardzo nie tak! Ta jego postać coraz bardziej mnie intryguje. A poza tym, zwykłe mieszkanie, a juz zdradza ze jest coś nie tak.
Annika może rozwiąże tą "zagadkę".
Michi wygrał tutaj oczywiście wszystko. Widać, że to mój ziom :D
Czekam
Buziaki :*
Dziękuję za przemiły komentarz! <3
UsuńHej!
OdpowiedzUsuńKochana, tymi opisami wcale nie przynudzasz, a rozdział jest wręcz idealny! Nie rozumiem dlaczego Ci się nie podoba.
Powoli coś się wyjaśnia. Powoli, bardzo powoli. Ale to dobrze. Nie warto się spieszyć, bo wtedy opowiadanie traci magię. Tobie to nie grozi. ❤
Stefan to dobry człowiek, ale zarazem bardzo dziwny i intrygujący. Jego zachowanie jest bardzo dziwne, tajemnicze. Jestem ciekawa dlaczego. Może ma z tym związek ta kobieta na zdjęciu?
Nie dziwię się Annice, że się go boi. Ja pewnie również bym się bała takiego trochę nieprzewidywalnego człowieka.
Jestem ogromnie ciekawa jak ta historia potoczy się dalej i co będzie z Anniką. Na ile dni, nocy zostanie u Stefana?
Z niecierpliwością czekam na kolejny i dużo weny życzę.
Ściskam. ;**
Oj, opisy to akurat moja pięta achillesowa. Nigdy nie umiałam i mam wrażenie, że pomimo tylu ćwiczeń, m. in. w moich opowiadań, niewiele to daje. :((
UsuńDziękuję za takie miłe słowa! ;* Mam nadzieję, że nie przechwaliłaś mnie, a wszystko wyjaśni się w najbliższych dniach! ;D
Buziam! ;*
Cześć :D
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że dopiero teraz... :(
Ale się porobiło. Stefan i jego mroźne serce jednak czasem potrafi drgnąć. Dobrze, że się nią zajął. Nie chcę wiedzieć co mogło się jej stać. Ale na jej miejscu też bym się go bała. Najpierw kompletnie ignorujący, a potem bierze ją do siebie, ale przy tym nie jest potulnym kotkiem, tylko (nie chcę mówić chamem) niezbyt sympatyczny? Chyba tak lepiej :D
Michi jest bezbłędny :P Stefana musiała ostro krew zalewać, ale dobrze! Przecież dziewczyna nie ma wyboru, a dom raczej mają duży.
Zastanawia mnie ta ramka... Dawna miłość Stefana?
Czekam niecierpliwie na kolejny :D
Buziaki :*
Nie przepraszaj, ponieważ naprawdę nie ma za co! <3
UsuńWszystko się wyjaśni za jakiś czas, Kochana, naprawdę! <3
Dziękuję za komentarz! <3
Hej!
OdpowiedzUsuńTen opis mieszkania Stefana i reakcja Anniki, że jest piękne... Ja bym raczej powiedziała, że trochę tam dziwnie. Jedynie ta sypialnia nie pasuje do reszty. Pewnie całe mieszkanie wyglądało inaczej, gdy zamieszkiwała je kobieta ze zdjęcia... Hm, ciekawe kim była, tzn. odrobinkę można się domyślić. Ale dlaczego już jej nie ma w życiu Stefana? Bo na to wygląda, że należy do przeszłości. No i pojawiła się informacja o pokoju dziecinnym. Czyżby Stefan miał zostać ojcem? Kiedyś tam?
O, mamuniu, ten rozdział powala.
A to tak przy okazji:
"że nie żadne promienie światła nie miały szans się tutaj wedrzeć" - to "nie" po "żadne" chyba nie jest potrzebne.
"indeksie kuchennym" - a nie aneksie? :D
Teraz z jeszcze większą niż zwykle niecierpliwością czekam na kolejny rozdział.
Pozdrawiam!
Jestem bardzo wdzięczna za wskazanie błędów! Już oczywiście je poprawiłam i mam nadzieję, że palnęłam gafy nigdzie więcej, a przede wszystkim - że autokorekta w moim Wordzie już nie przeinaczyła moich słów. xD Jak to jest, że pomimo iż sprawdza się rozdział po kilka razy, błędy stają się niezauważalne? :(
UsuńDziękuję jeszcze raz, również za swoje spostrzeżenia, co do rozdziału! :D
Buziam! ;*
Jestem. Przeczytałam!
OdpowiedzUsuńJednym słowem mega ❤ sporo się dzieje. Jestem ciekawa ile Annika z nimi zostanie. Chociaż pewnie nie długo bo się go boi i wcale się nie dziwię. Takie mroczne go wszystko. Michael tez wprowadza trochę pikanterii do tego wszystkiego.
Fajnie się czyta. Pozdrawiam!
Jejku! <3 Dziękuję!
UsuńBardzo, bardzo! <3
Hej kochana ❤
OdpowiedzUsuńPiszę w czasie powtórek lektury na maturkę,musiałam wpaść teraz :D
Rozdział istna perełka,więcej opisów przez co apetyt narasta i wyobraźnia działa na pełnych obrotach
Stefuś zaczyna topnieć no no :D a Annika i ja chyba mamy ten sam gust :D lubimy rzeczy dziwne tak jak mieszkanie Stefana :D
A Michi mistrz :D
Z niecierpliwością czekam na następny rozdział,który skomentuję już w spokoju,gdyż najgorsza część matury minie :D
Buziaki i nie dziękuję :*
Dziękuję! <3 Dziękuję za tak miłe słowa, jak i za czas, którego pewno teraz masz niewiele. ;c
UsuńNo, nic, w każdym razie wierzę, że wszystko na stóweczkę pójdzie! <3 Powodzenia!
Wcale nie przynudzasz, kochana.. Początki są trudne i wszystkie o tym wiemy. Trzeba wprowadzić jakiś wstęp przecież :)
OdpowiedzUsuńTeraz to trochę zaczyna mi się rozjaśniać ta cała sytuacja.. Chyba już wiem dlaczego Stefan jest takim człowiekiem, ale na razie nic mówić nie będę. Zobaczymy czy mam rację :)
Czekam na nowy rozdział!
Dziękuję za komentarz! <3
UsuńTo było przynudzanie? Oj, chyba nie widziałaś nigdy przynudzania. To było świetne! Jest więcej opisów i to mi się podoba :D I Stefan..Achhh♥ :)
OdpowiedzUsuńCzekam na rozwój wydarzeń. Całuję http://dwatygodniee.blogspot.com/
Dziękuję za ciepłe słowa! <3
UsuńEjejej! Jeśli Ty o swoich nieziemskich rozdziałach mówisz źle to już nie chcę wiedzieć co myślisz o moim amatorskim pisaniu.. ;*
OdpowiedzUsuńSzkoda, że Stefan nie umie być dla Anniki bardziej otwarty, coś z nią porozmawiać itp., ich relacja jak na razie jest taka... Znikoma, niepewna.
I bardzo mi się to podoba! :)
Jak to dalej będzie? Czekam kochana na piąteczkę ❤️
Oj, Kochana, to Ty chyba nigdy amatorszczyzny nie widziałaś, jeśli sądzisz tak o swoim pisaniu. :D
UsuńDalej może być tylko gorzej, patrząc na to, jacy oni są dla siebie ciepli, no nie? :D
A tam, zobaczy się. Dziękuję! <3
Przynudziłaś? Proszę Cię...
OdpowiedzUsuń(Chciałabym tak przynudzać :D)
Rozdział świetny i strasznie mi głupio, że pojawiam się tak późno :c Mam nadzieję, że wybaczysz.
Stefan jest dziwny, ale jest przecież jakiś powód tego, że tak się zachowuje i strasznie niecierpliwie czekam, aż się dowiem o co chodzi :D
Czekam na kolejny, ściskam ;*
Nie wybaczam, o, nie! >.< A wiesz dlaczego? :D Bo nie ma czego wybaczać! :D
UsuńPowód jest, oj, jest, ale niestety jest on bardziej złożony. Wszystko jednak wyjaśni się w przyszłości, buziam! ;** I dziękuję za komentarz! <3
Jak zwykle jestem spóźniona - mam nadzieję, że mi to wybaczysz. Ostatnio mam po prostu dość sporo na głowie :/
OdpowiedzUsuńPrzechodząc jednak do dużo ciekawszej rzeczy - rozdział ! :*
Rozdział jest genialny! I wcale, a wcale nie przynudzasz. A jeżeli tak wygląda przynudzanie to kobieto - jak ty wprowadzisz akcje to my tu chyba w kosmos wylecimy :D
Podziwiam Annike, ja zdecydowanie nie miałabym tyle odwagi by zrobić to co ta zrobiła. Byłabym po prostu posikana.
Jeżeli chodzi natomiast o Stefana to muszę zgodzić się z innymi. Jest od troszkę dziwny i bardzo tajemniczy przy tym wszystkim. Chyba jednak za to właśnie najbardziej go lubię, więc mimo że jest to frustrujące nie wiedzieć wszystkiego, chce żeby zostało tak jeszcze na troszkę. Poznawać go powoli, a potem mieć takie wielkie bum !! :P
Nie mogę się doczekać nn! Proszę poinformuj mnie jak to się stanie :))
Ściskam! :*